Nvidia wciąż niedowartościowana mimo 4 bilionów kapitalizacji

Nvidia osiągnęła kamień milowy w postaci kapitalizacji rynkowej 4 bilionów dolarów, umacniając swoją pozycję jako globalny lider rynku czipów AI. Analitycy twierdzą, że mimo rosnących napięć geopolitycznych, ryzyk związanych z taryfami i rosnącej konkurencji, firma pozostaje kluczowym beneficjentem dynamicznie rozwijającego się sektora sztucznej inteligencji.
-
Nvidia przekracza wartość rynkową 4 bilionów dolarów, pozostając liderem rewolucji AI.
-
Inwestorzy nadal widzą potencjał wzrostu, mimo ryzyk geopolitycznych i konkurencji.
-
Analitycy oceniają, że Nvidia ma przed sobą kolejne lata dominacji, choć rynek ulega stopniowej dywersyfikacji.
Nvidia: Lider ery AI na rozdrożu możliwości i ryzyka
Kapitalizacja rynkowa Nvidia przekroczyła niedawno 4 biliony dolarów, czyniąc firmę jedną z największych i najważniejszych spółek technologicznych świata. To spektakularne osiągnięcie nie tylko dla samego koncernu, ale również dla całego sektora półprzewodników i rynku sztucznej inteligencji. Według analityków, sukces Nvidia to wynik unikalnej pozycji firmy jako praktycznego monopolisty w infrastrukturze AI – jej układy GPU są obecnie podstawowym narzędziem dla centrów danych, startupów AI i suwerennych systemów obliczeniowych budowanych przez rządy.
W czasach, gdy największe firmy technologiczne – takie jak Microsoft, Amazon, Meta czy Google – przeznaczają łącznie ponad 300 miliardów dolarów rocznie na wydatki kapitałowe, popyt na najnowocześniejsze układy scalone Nvidia jest ogromny. Nowe generacje chipów, takie jak Blackwell i nadchodzący Blackwell Ultra, są niemal niemożliwe do zdobycia ze względu na niewystarczającą podaż – nawet giganci tacy jak TSMC nie są w stanie zaspokoić pełnego zapotrzebowania rynku.
Czy wzrost jest nieograniczony?
Wzrost wartości akcji Nvidia nie jest jedynie efektem spekulacji. Analitycy zwracają uwagę, że mimo ogromnych zwyżek cen, wskaźniki wyceny pozostają racjonalne. Zyski rosną szybciej niż kurs, co sprawia, że wskaźnik cena/zysk (P/E) spada – a to rzadkość w przypadku dynamicznie rosnących spółek technologicznych. W porównaniu z innymi firmami z sektora AI, akcje Nvidia wydają się nawet niedowartościowane, o ile założenia co do przyszłych zysków się potwierdzą.
Co więcej, wśród dużych inwestorów instytucjonalnych coraz większym problemem staje się tzw. „fear of missing out” – strach przed przegapieniem okazji. Wielu z nich pozostało z boku, obserwując zyski płynące z rynku AI, co dodatkowo napędza kolejne fale zakupów akcji Nvidia.
Równolegle do sukcesu samej firmy obserwujemy również znaczące ożywienie całego sektora półprzewodników. Wskaźnik udziału spółek powyżej średniej 200-dniowej w S&P 500 dla branży półprzewodnikowej przekroczył 80%, podczas gdy jeszcze kilka lat temu wynosił… 0%. To pokazuje, że nie mamy do czynienia wyłącznie z bańką spekulacyjną skupioną na jednej spółce – rynek ten rośnie w sposób szeroki i systemowy.
Ryzyka: Chiny, taryfy i własne chipy klientów
Mimo tego, że Nvidia cieszy się niemal monopolistyczną pozycją, perspektywy długoterminowe obarczone są szeregiem niepewności. Jednym z głównych zagrożeń pozostaje ograniczenie eksportu czipów do Chin. W wyniku amerykańskich sankcji Nvidia musiała odpisać nawet 8 miliardów dolarów strat w związku z niesprzedanym sprzętem. Choć firma pracuje nad nowymi chipami zgodnymi z restrykcjami eksportowymi, analitycy są zgodni: rynek chiński już teraz przestał być podstawą jej wyników finansowych, a każdy powrót będzie raczej wartością dodaną niż podstawą prognoz.
Innym zagrożeniem, które zyskuje na znaczeniu, jest fakt, że wielu dotychczasowych klientów Nvidia pracuje nad własnymi układami AI. Google (TPU), Amazon (Trainium), a także Microsoft rozważają rozwój własnych rozwiązań, aby ograniczyć zależność od zewnętrznych dostawców. Choć obecnie żaden z tych projektów nie jest jeszcze konkurencyjny wobec rozwiązań Nvidia, w dłuższym horyzoncie mogą one obniżyć tempo wzrostu firmy.
Dodatkowym czynnikiem ryzyka są potencjalne taryfy celne na półprzewodniki, których wdrożenie rozważa administracja USA. Chociaż znaczna część sprzętu AI trafia do Stanów Zjednoczonych przez Meksyk i pozostaje zwolniona z opłat, możliwość objęcia także tych dostaw dodatkowymi regulacjami mogłaby zmienić dynamikę kosztową całego sektora.
Przyszłość: suwerenne AI, nowe rynki i brak aplikacji-killera
Analitycy prognozują, że popyt na układy Nvidia będzie dalej rósł, wspierany przez tzw. suwerenne AI – rządy państw, takich jak Arabia Saudyjska czy Niemcy, inwestują w niezależne centra danych i systemy obliczeniowe, aby uniezależnić się od zewnętrznych dostawców. To zjawisko może skutecznie zredukować ryzyko stagnacji inwestycji ze strony dużych firm technologicznych.
Co jednak pozostaje nieznane, to brak jednej przełomowej aplikacji („killer app”), która na masową skalę uzasadniałaby inwestycje rzędu setek miliardów dolarów w infrastrukturę AI. Eksperci zwracają uwagę, że podobnie jak w czasach rozwoju Internetu, produktywność może skokowo wzrosnąć dopiero za kilka lat. Obecnie jednak trudno wskazać jeden konkretny produkt lub usługę, która napędzałaby cały sektor – być może będzie to przeglądarka OpenAI, może nowy interfejs głosowy, a może coś, co dopiero powstaje w laboratoriach badawczych.
Nie zmienia to faktu, że nastroje rynkowe wobec Nvidia są jednoznacznie pozytywne. Inwestorzy detaliczni regularnie „kupują dołki”, a fundusze hedge i instytucjonalne – mimo wcześniejszych oporów – wracają do portfeli z udziałem Nvidia. Biorąc pod uwagę, że zyski firmy rosną w tempie trudnym do porównania z jakąkolwiek inną spółką technologiczną, trudno dziwić się entuzjazmowi rynku.