Rynek pracy coraz bardziej globalny
Polski rynek pracy staje się coraz bardziej globalny – cudzoziemcy stanowią już 6.5 % pracowników. Z miesiąca na miesiąc coraz więcej narodowości rozpoczyna pracę i nie są to już tylko pracownicy zza wschodniej granicy, ale z innych kontynentów.
Centrum Analityczne Gremi Personal przeanalizowało dane dotyczące zatrudnienia – nadal Ukraińcy stanowią największą grupę cudzoziemców zatrudnionych w Polsce, ale ich liczba w rejestrach ZUS (749,1 tys.) była w lipcu tylko o 13,3 tys. wyższa niż w 2022 r. Zdecydowanie szybciej przybywało legalnych pracowników z innych państw, w tym z Białorusi, Gruzji, Indii, Filipin czy Nepalu. Dane ZUS wskazują również na to, że pracodawcy kładą nacisk na ściąganie osób z państw geograficznie bliskich – w czerwcu składki opłacało 122 tys. Białorusinów.
W rejestrach ZUS pod koniec lipca znajdowało się 1,098 tys. pracujących obcokrajowców. To o 40,2 tys. więcej niż w styczniu i prawie o 73 tys. więcej niż w 2022 r. Tylko w niewielkim stopniu przyczynili się do tego rekordu pracownicy z Ukrainy - w rezultacie udział Ukraińców wśród obcokrajowców w rejestrach ZUS zmalał na koniec do 68,3 proc. z prawie 72 proc. W 2022.
Do nowego rekordu w ZUS przyczynił się głównie napływ pracowników z innych państw, w tym z Białorusi. W lipcu pracowało w Polsce (albo prowadziło tu firmy) prawie 122,7 tys. Białorusinów, czyli o 12,4 tys. więcej niż w styczniu.
Według statystyk ZUS, w końcu II kwartału, trzecią po Ukraińcach i Białorusinach największą grupę cudzoziemców objętych ubezpieczeniem emerytalnym i rentowym w Polsce stanowili Gruzini (27,4 tys.). Widać też (nie tylko w rejestrach ZUS) napływ pracowników z Indii, których na koniec czerwca legalnie pracowało 18,6 tys.
Wprawdzie Ukraińcy pozostają największą grupą cudzoziemców w rejestrach ZUS, lecz ich udział spada. O ile w 2019 roku sięgał 75 proc., o tyle na koniec lipca zmalał do 68,2 proc. Rośnie za to udział migrantów z innych państw, w tym Białorusinów, Gruzinów, Hindusów czy Filipińczyków. Ich liczba w rejestrach ZUS wzrosła w ostatnich dwóch latach ponad dwukrotnie. W 2022 roku w Polsce pracowali pracownicy ze 150 państw, a na koniec grudnia 2022 r. udział cudzoziemców w ogólnej liczbie wykonujących pracę w Polsce wyniósł 6,5%.
Chociaż nadal zdecydowaną większość obcokrajowców na polskim rynku pracy stanowią Ukraińcy, Białorusini, Gruzini i Mołdawianie – co jest na pewno efektem działania znowelizowanej Ustawy o cudzoziemcach, to nadal nie jest to wystarczająca pula dostępnych pracowników z krajów, których obejmuje uproszczona procedura oświadczeniowa, która ułatwia i przyspiesza ich zatrudnienie. Znacznie trudniej jest ściągnąć pracowników z Azji czy Afryki.– komentuje Damian Guzman, zastępca dyrektora generalnego międzynarodowej agencji zatrudnienia Gremi Personal - Polska stoi zagranicznym pracownikiem fizycznym, to ich najczęściej poszukują pracodawcy i to oni coraz częściej wypełniają wakaty, do obsadzenia których trudno jest dziś pozyskać nie tylko Polaków, ale i już Ukraińców. Ten problem narasta w takich branżach jak budownictwo i przemysł, w tym zwłaszcza przetwórstwo spożywcze, rolnictwo i co sezon HoReCa. Obecnie stosunkowo łatwo jest uzyskać pozwolenie na pracę, ale jest stosunkowo duży odsetek odmów wiz, np. jeśli chodzi o Azję, to rząd około 20 %. Dodatkowo, obcokrajowcy z bogatszych krajów nie chcą pracować za płacę minimalną, co również zawęża pulę dostępnych pracowników. – dodaje Guzman
Najwięcej cudzoziemców pracuje w przetwórstwie przemysłowym, HoReCa, TSL, budownictwie, handlu i agencjach zatrudnienia – w tych sektorach pracuje w Polsce trzech na czterech cudzoziemców objętych ubezpieczeniami społecznymi w ZUS.
Najwięcej cudzoziemców pracuje w największych miastach, oprócz stolicy to m.in. Kraków, Gdańsk i Wrocław.
Globalny rynek pracy w Polsce staje się faktem, pomimo tego, że prawo wcale tego nie ułatwia i paradoksalnie przyczyniła się do tego rosyjska wojna w Ukrainie, która zahamowała napływ pracowników tak cenionych przez rynek pracy. Obecnie język brygadzisty to coraz częściej angielski, już nie rosyjski. – konkluduje Guzman.