Powtórka z afery GetBack? Prokuratura sprawdza podobny proceder
Podawanie nieprawdziwych danych finansowych przy emitowaniu obligacji i zaciąganiu pożyczek, wprowadzanie w błąd inwestorów poprzez fałszywe dane w sprawozdaniach finansowych – to mechanizm znany z tzw. afery GetBack, który wciąż jest obecny i przed którym w kryzysie trzeba przestrzegać inwestorów – zwraca uwagę ekspert ds. inwestycji Radosław Jodko z RRJ Group. Jedną z takich spraw zajęła się niedawno warszawska prokuratura.
Afera GetBack należy do jednej z największych afer finansowych ostatnich lat. Dotyczy oszustw związanych z dystrybucją obligacji spółki i certyfikatów funduszy inwestycyjnych, nadużywania uprawnień i wprowadzania w błąd poprzez podawanie nieprawdziwe informacje w sprawozdaniach finansowych.
– Informacje o kondycji finansowe spółki, która chce pozyskać finansowanie czy to w postaci pożyczki czy poprzez emisję obligacji, to jeden z najbardziej wrażliwych momentów i jednocześnie najbardziej niebezpiecznych momentów. Firma bierze pożyczki, emituje obligacje, pozyskując inwestorów, których wcześniej wprowadziła w błąd poprzez podawanie nieprawdziwych informacji o kondycji finansowej spółki, przedstawiając nieprawdziwe dokumenty, doprowadzając do takiego zadłużenia spółki, które skutkuje potem niemożnością spłaty zadłużenia, a jednocześnie wyprowadzając ze spółki pieniądze. To klasyczny mechanizm wykorzystany właśnie w aferze GetBack, który wciąż ma miejsce na rynku finansowym. Jedna z takich spraw, w które jestem także osobiście zaangażowany, jest już w prokuraturze i dotyczy spółek Unilink Cash Sp.z o.o., Raven 16 Sp. z o.o. oraz zarządzających nimi – wskazuje ekspert z RRJ Group.
Postępowanie prokuratorskie dotyczące Unilink Cash Sp. z o.o. oraz Raven 16 Sp. z o.o. prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie, odbyły się już pierwsze przesłuchania.
Pokrzywdzonych jest co najmniej kilkudziesięciu inwestorów.
„Trzymając się oczywiście proporcji porównania z aferą GetBack, zwrócić trzeba uwagę właśnie na ten sam rodzaj mechanizmu zastosowanego po to, żeby świadomie wprowadzić w błąd inwestorów dla uzyskania korzyści majątkowych” – można przeczytać w złożonym pozwie.
Na czym w tym wypadku polega ten mechanizm?
Zgodnie z zawiadomieniem do prokuratury prezes zarządu spółek Unilink Cash Sp. z o.o. oraz Raven 16 Sp. z o.o. podawał nieprawdziwe informacje dotyczące obecnej i historycznej kondycji finansowej spółki Unilink Cash, pozyskując pożyczki, których z uwagi na fatalną kondycję żadna z tych spółek nie była w stanie spłacić, o czym wprowadzający w błąd zarządzający spółkami musieli wiedzieć. Pozyskali finansowanie z pożyczek i emisji obligacji właśnie na podstawie nieprawdziwych informacji w dokumentach finansowych, czym – według zawiadamiających prokuraturę pokrzywdzonych – złamali prawo, w szczególności art. 286 § 1 k.k. (oszustwo), art. 296 § 1 k.k. (nadużycie zaufania) i art. 311 k.k. (oszustwo kapitałowe), a także dopuścili się czynów zabronionych opisanych w art. 79 ust. 4 ustawy o rachunkowości z dnia 29 września 1994 r. oraz art. 91 ust. 1 ustawy o obligacjach z dnia 15 stycznia 2015 r.
– Nieprzestrzeganie dyscypliny finansowej spółki i wprowadzanie w błąd inwestorów to jedno, ale w tej sprawie równie ważne staje się nieskładanie sprawozdań finansowych i nieudostępnianie go obligatariuszom wyemitowanych akcji. Do tego w tego typu mechanizmach stosuje się narzędzia, takie jak rachunki powiernicze czy konta instytucji typu Revolut, dające możliwości ukrywania majątku przed polskimi komornikami – zwraca uwagę ekspert.
Czy można spodziewać się zwiększonego ryzyka tego typu działań w sytuacji pogarszającej się kondycji firm na rynku?
– Tak daleko bym nie szedł, ale z pewnością trzeba tego typu sprawy nagłaśniać i ostrzegać o tego typu mechanizmach, zwłaszcza że często bardzo trudno zweryfikować prawdziwość danych podawanych w sprawozdaniach finansowych. Nie wynika to więc z niedostatecznej uwagi inwestorów, tylko z tego powodu, że ktoś świadomie wprowadza ich w błąd – podsumowuje Jodko.