Bitcoin walczy o granicę 100 000 USD

Bitcoin

Po raz pierwszy od sześciu lat Bitcoin zakończył październik na minusie, notując spadek o 3,7% i łamiąc tzw. „Uptober streak”. Początek listopada nie przyniósł ulgi – notowania spadły poniżej 105 000 USD, a fala likwidacji na rynku przekroczyła miliard dolarów. Pomimo rosnącej niepewności związanej z polityką monetarną Rezerwy Federalnej, analitycy twierdzą, że nie jest to początek nowej bessy, lecz naturalna korekta po dynamicznym wzroście z pierwszej połowy roku.


  • Bitcoin rozpoczął listopad od gwałtownych spadków, przebijając poziom 105 000 USD i zbliżając się do granicy 100 000 USD.

  • Fala likwidacji pozycji na rynku kryptowalut przekroczyła 1,2 mld USD, a inwestorzy z niepokojem reagują na niejednoznaczne sygnały z Rezerwy Federalnej USA.

  • Analitycy oceniają, że obecne spadki to raczej „reset cyklu” niż trwały trend spadkowy – fundamenty Bitcoina pozostają silne.

Bitcoin w cieniu Rezerwy Federalnej

Pierwsze dni listopada przyniosły kontynuację spadków na rynku kryptowalut, z Bitcoinem schodzącym w okolice 104 000 USD. Dane z CoinGlass wskazują, że w ciągu 24 godzin zlikwidowano pozycje o wartości ponad 1,27 mld USD, z czego większość dotyczyła długich zakładów. Oznacza to, że inwestorzy liczący na dalsze wzrosty zostali zmuszeni do zamknięcia swoich pozycji w obliczu nagłego tąpnięcia kursu.

Rynek zareagował nerwowo na mieszane sygnały płynące z amerykańskiego banku centralnego. Przedstawiciele Fed podkreślali, że inflacja „zmierza w dobrym kierunku, ale zbyt wolno”, co rynek odczytał jako sygnał braku jednoznacznego planu dalszych obniżek stóp procentowych. Niepewność w polityce monetarnej, w połączeniu z rosnącymi rentownościami amerykańskich obligacji i umacniającym się dolarem, wywołała odpływ kapitału z aktywów wysokiego ryzyka, w tym z kryptowalut.

Dla Bitcoina sytuacja ta oznaczała powrót poniżej kluczowych poziomów technicznych – 200-dniowej średniej kroczącej i wsparcia w rejonie 106 900 USD. Utrata tych poziomów sprawiła, że na wykresach pojawiła się przestrzeń do dalszych spadków, nawet w kierunku psychologicznej bariery 100 000 USD. Analitycy zwracają uwagę, że jeśli ten próg nie zostanie obroniony, kolejne wsparcia mogą znajdować się w przedziale 92–94 tys. USD, a w skrajnym scenariuszu – w okolicach 74 tys. USD, czyli poziomu z kwietnia tego roku.

Październikowa korekta – początek końca czy zdrowe oczyszczenie rynku?

Pomimo pesymistycznych nagłówków, część analityków podkreśla, że obecne spadki nie muszą oznaczać początku nowego trendu spadkowego. Wręcz przeciwnie – mogą być koniecznym „resetem” w środku długoterminowego cyklu wzrostowego. Jak zauważają eksperci, tego typu korekty często pojawiają się po okresach dynamicznych wzrostów i są potrzebne, by rynek złapał oddech.

Dane historyczne wydają się wspierać tę tezę. W ujęciu kwartalnym Bitcoin wciąż wykazuje średni wzrost na poziomie ponad 6%, a listopad tradycyjnie bywa dla kryptowaluty jednym z najlepszych miesięcy w roku, z przeciętną stopą zwrotu przekraczającą 40% w ostatnich 12 latach.

Na tle makroekonomicznym również pojawiają się czynniki, które mogą zadziałać na korzyść rynku. Złagodzenie napięć handlowych między Stanami Zjednoczonymi a Chinami po spotkaniu Trump–Xi daje inwestorom oddech i zmniejsza ryzyko eskalacji wojny celnej, która jeszcze niedawno groziła wprowadzeniem 100-procentowych taryf. Ograniczenie globalnej niepewności gospodarczej może sprzyjać powrotowi kapitału do aktywów o wyższym ryzyku, w tym do kryptowalut.

Analitycy zwracają też uwagę na strukturalne czynniki podtrzymujące popyt na Bitcoina – od napływów do funduszy ETF, przez rozwój instytucjonalnej infrastruktury przechowywania aktywów cyfrowych, po rosnące zainteresowanie technologią blockchain w sektorze finansowym. Pomimo krótkoterminowych turbulencji, fundamenty rynku pozostają mocne.

Techniczny obraz rynku: walka o psychologiczną granicę 100 000 USD

Z punktu widzenia analizy technicznej Bitcoin stoi w obliczu kluczowej próby. Przebicie poziomu 105 000 USD otworzyło drogę do testu wsparć w okolicach 100 000 USD i 96 000 USD. Jeśli te bariery nie wytrzymają, scenariusz spadkowy mógłby rozszerzyć się do strefy 92 000–94 000 USD, gdzie zbiega się kilka istotnych zniesień Fibonacciego.

Obserwatorzy rynku podkreślają jednak, że po tak silnym spadku może dojść do technicznego odbicia, zwłaszcza jeśli wolumen zakupów wzrośnie w rejonie kluczowych wsparć. Utrzymanie kursu powyżej 104 000 USD i ponowne przebicie poziomu 111 000 USD, gdzie znajduje się 21-dniowa średnia EMA oraz punkt kontroli wolumenu, mogłoby otworzyć drogę do ponownego testu 114 600 USD, a następnie 122 000 USD – poziomu, którego przełamanie pozwoliłoby bykom odzyskać inicjatywę.

Z perspektywy długoterminowej, wielu ekspertów pozostaje optymistami. Ich zdaniem Bitcoin nadal podąża klasycznym cyklem post-halvingowym – po okresie korekty następuje faza akumulacji, a następnie silny trend wzrostowy. Jeśli wzorzec ten się utrzyma, scenariusz zakładający osiągnięcie poziomów 120 000–150 000 USD do końca 2025 roku wciąż pozostaje realny.

Czy listopad przyniesie przełom?

Listopad może okazać się momentem stabilizacji i odbudowy zaufania inwestorów. Z jednej strony, rynek wciąż żyje w cieniu Fedu i globalnych napięć gospodarczych, z drugiej – napływ nowych inwestorów instytucjonalnych, rozwój funduszy opartych o Bitcoina oraz wzrost aktywności sieciowej pokazują, że długoterminowa adopcja trwa.

Eksperci zwracają uwagę, że tego rodzaju korekty – choć bolesne – są elementem zdrowego rynku. Usuwają nadmierne dźwignie, eliminują spekulacyjne pozycje i pozwalają zbudować solidniejszą bazę pod kolejną fazę wzrostów. W praktyce oznacza to, że spadek poniżej 105 000 USD nie musi być katastrofą, lecz może stać się punktem wyjścia do nowego impulsu wzrostowego, zwłaszcza jeśli w najbliższych tygodniach Rezerwa Federalna zdecyduje się złagodzić ton swoich komunikatów.

W szerszym ujęciu Bitcoin wciąż pozostaje jednym z najciekawszych aktywów inwestycyjnych XXI wieku – z ograniczoną podażą, globalnym zasięgiem i rosnącą akceptacją instytucjonalną. Obecna korekta, zdaniem wielu ekspertów, to nie tyle sygnał końca hossy, ile przypomnienie, że droga na szczyt rzadko bywa liniowa. Rynek kryptowalut żyje własnym rytmem, a wahania, które dziś budzą strach, jutro mogą stać się fundamentem kolejnej fali wzrostów.

Źródło: MarketPortal.pl