Japonia traci tytuł największego wierzyciela świata po 34 latach

Kurs Jena

W ostatnich tygodniach kurs jena japońskiego znalazł się pod silną presją, podczas gdy dolar amerykański zyskiwał na wartości dzięki poprawie nastrojów wokół amerykańskiej gospodarki. Na rynkach walutowych obserwujemy rosnące napięcia związane z polityką monetarną, inflacją i potencjalnymi zmianami w handlu międzynarodowym. W tym artykule przyglądamy się bliżej przyczynom słabości jena, rosnącym rentownościom obligacji, działaniom banków centralnych i wpływowi wydarzeń geopolitycznych na kursy walut.


  • Jen japoński osłabia się w wyniku słabego popytu na długoterminowe obligacje i niepewności co do polityki monetarnej Banku Japonii.

  • Dolar amerykański zyskuje na sile dzięki lepszym danym o zaufaniu konsumenckim oraz przesunięciu w stronę ryzyka po złagodzeniu napięć handlowych.

  • Rynki finansowe reagują na napięcia związane z długiem publicznym, inflacją i polityką stóp procentowych w USA i Japonii.

Jen japoński pod presją: słabość obligacji i niepewność polityki BoJ

Jen japoński osłabł względem dolara, osiągając poziomy w okolicach 145 JPY/USD, co stanowi odwrócenie wcześniejszej fali umocnienia. Spadek wartości jena wiąże się przede wszystkim z wyraźnym pogorszeniem popytu na długoterminowe obligacje Japonii – przetarg 40-letnich papierów zakończył się najgorszym wynikiem od lipca, co zaniepokoiło inwestorów.

Ministerstwo Finansów Japonii wysłało zapytania do największych dealerów obligacji o sytuację rynkową i przyszłą emisję, co tylko wzmogło niepewność. Taki ruch może zapowiadać ograniczenie emisji superdługich obligacji, co miałoby powstrzymać dalszy wzrost rentowności. Tymczasem spadające ceny obligacji w Japonii pociągają za sobą słabość jena – inwestorzy przestają widzieć w nim bezpieczną przystań.

Inflacja i polityka monetarna w Japonii: oczekiwania kontra rzeczywistość

Choć inflacja w Japonii rośnie – BoJ Core CPI wzrosło do 2,3%, a ogólne CPI do 3,5% – to Bank Japonii wciąż zwleka z agresywniejszymi podwyżkami stóp. Mimo że bank centralny zaskoczył podwyżką w styczniu, to kolejne działania są hamowane przez obawy o wpływ ceł i globalne spowolnienie gospodarcze. Gubernator Ueda wskazuje, że kluczowym czynnikiem pozostaje wzrost wynagrodzeń, który jak dotąd nie nadąża za inflacją.

Rynek nie oczekuje kolejnej podwyżki stóp przed październikiem. Tymczasem słaby jen i niskie stopy procentowe w Japonii sprzyjają tzw. strategii carry trade, w której inwestorzy pożyczają tanio w jenach, by inwestować w waluty o wyższym oprocentowaniu – co dodatkowo osłabia kurs jena.

Siła dolara i rosnący apetyt na ryzyko

Po stronie amerykańskiej sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Dane makroekonomiczne wspierają optymistyczną narrację o stanie gospodarki USA. Zaufanie konsumentów wzrosło powyżej oczekiwań, a opóźnienie ceł na import z UE przez prezydenta Trumpa zostało przyjęte przez rynki jako sygnał ulgi. Efekt? Dolar zyskuje nie tylko względem jena, ale i euro.

Co więcej, inwestorzy uważnie śledzą wyniki takich firm jak Nvidia – pozytywne dane z sektora technologii zwiększają apetyt na ryzyko, co również przekłada się na umocnienie dolara i odpływ kapitału z bezpiecznych przystani takich jak jen.

Kursy walut pod lupą: USD/JPY

Kurs USD/JPY po odbiciu od wsparcia na poziomie 142,50 wrócił do poziomu 145,00 – kluczowego psychologicznie pułapu. Jeżeli byki zdołają przełamać ten poziom, możliwy jest dalszy rajd dolara nawet w kierunku 146,50. Dla niedźwiedzi szukających korekty potencjalnym celem może być powrót w okolice 140,00.

Jednocześnie analitycy wskazują, że inna para walutowa – EUR/JPY – może oferować lepszy potencjał dla graczy rynkowych chcących wykorzystać słabość jena. Kurs euro, mimo chwilowego osłabienia względem dolara, pozostaje relatywnie mocny względem japońskiej waluty.

Japonia traci status największego wierzyciela świata

Dopełnieniem słabości jena jest informacja, że Japonia po raz pierwszy od 34 lat przestała być największym wierzycielem świata, ustępując miejsca Niemcom. Co ciekawe, nastąpiło to mimo wzrostu aktywów zagranicznych Japonii do rekordowego poziomu 533 bilionów jenów. Kluczowym czynnikiem była deprecjacja jena, która zwiększyła wartość aktywów w przeliczeniu na walutę krajową, ale nie wystarczyła do utrzymania globalnej pozycji lidera.

Niemcy zyskały dzięki dużej nadwyżce na rachunku bieżącym, a Japonia zmaga się z rosnącym zadłużeniem i niskim tempem wzrostu gospodarczego. W efekcie kursy walut reagują nie tylko na bieżące dane, ale też na fundamenty strukturalne poszczególnych gospodarek.

Co dalej z jenem?

W najbliższych miesiącach kurs jena pozostanie zależny od kilku czynników: poziomu inflacji, decyzji Banku Japonii, sytuacji na rynku długu oraz zmian w polityce handlowej USA. Jeśli inflacja będzie dalej rosnąć, presja na BoJ w sprawie podwyżek stóp wzrośnie. Z drugiej strony, przedłużająca się niepewność i słaby wzrost płac mogą powstrzymać decydentów przed działaniem.

Na globalnych rynkach finansowych coraz bardziej widoczne stają się dylematy banków centralnych – jak balansować między inflacją a wzrostem gospodarczym, zwłaszcza w erze niestabilnych relacji handlowych. Jen może być jedną z pierwszych ofiar tej niepewności.

Źródło: MarketPortal.pl