Czy Indie wyprzedzą Niemcy? Gospodarka rośnie mimo napięć globalnych

Na globalnych rynkach finansowych rośnie napięcie – najnowsze dane makroekonomiczne z Indii zaskakują pozytywnie, a jednocześnie Stany Zjednoczone eskalują swoją politykę protekcjonizmu handlowego i fiskalnego, co może doprowadzić do spadku popytu na dolara i amerykańskie obligacje skarbowe. Inwestorzy nieustannie analizują wpływ kontrowersyjnych ustaw podatkowych i decyzji sądów na rynki akcji, walut i obligacji.
-
Indie notują najwyższy wzrost PKB w roku fiskalnym 2025, przekraczając prognozy analityków i wyprzedzając Japonię pod względem wielkości gospodarki.
-
Nowe amerykańskie regulacje podatkowe grożą osłabieniem popytu na dolara i obligacje skarbowe USA, co może mieć wpływ na kursy walut.
-
Spór o legalność taryf prezydenta Trumpa wprowadza niepewność na rynkach, mimo pozytywnych wyników amerykańskich indeksów giełdowych w maju.
Indyjski motor wzrostu – stabilizacja w obliczu globalnych napięć
Indie zaskoczyły świat finansowy, ogłaszając wzrost gospodarczy na poziomie 7,4% w ostatnim kwartale roku fiskalnego 2025, co znacznie przewyższyło oczekiwania analityków. Kraj ten nie tylko utrzymuje stabilne tempo rozwoju, ale także skutecznie neutralizuje wpływ globalnych napięć handlowych. Jak twierdzą analitycy, na tle protekcjonistycznych działań USA oraz spowolnienia w handlu światowym, Indie wyróżniają się silną konsumpcją wewnętrzną oraz ograniczoną zależnością od eksportu.
Bank centralny Indii obniżył stopy procentowe do 6% i zapowiedział dalsze luzowanie polityki monetarnej, co stwarza korzystne warunki do inwestycji i konsumpcji. Wzrost gospodarczy wspierany jest również przez popyt z obszarów wiejskich, które odpowiadają za około 40% sprzedaży dóbr konsumpcyjnych w kraju. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego wskazują, że w 2025 roku Indie mogą wyprzedzić Japonię i stać się czwartą co do wielkości gospodarką świata, co ma strategiczne znaczenie również dla globalnych kursów walut.
Amerykańska ofensywa fiskalna – sekcja 899 i ryzyko dla dolara
W centrum uwagi światowych rynków finansowych znalazł się amerykański projekt ustawy „One Big Beautiful Bill Act”, który może radykalnie zmienić krajobraz międzynarodowych przepływów kapitałowych. Sekcja 899 ustawy przewiduje progresywny podatek sięgający nawet 20% na dochody pasywne inwestorów z tzw. „krajów dyskryminujących”, które nakładają niekorzystne dla firm z USA podatki cyfrowe (np. Francja, Niemcy, Australia).
Eksperci oceniają, że te działania mogą skutecznie zniechęcić zagranicznych inwestorów do nabywania amerykańskich aktywów, w tym obligacji skarbowych. Potencjalne osłabienie popytu na amerykański dług publiczny może negatywnie wpłynąć na kurs dolara i odbić się na „wyjątkowej pozycji USA” na globalnych rynkach. Jak zauważają analitycy Deutsche Banku, zmiany te mogą być początkiem przekształcenia wojny handlowej w wojnę kapitałową.
Równocześnie kurs dolara osłabł o około 8% w skali roku, co jest najgorszym wynikiem od 2017 roku. W połączeniu z niepewnością dotyczącą polityki monetarnej i fiskalnej USA, może to zintensyfikować zmienność na rynku walutowym i wpłynąć na kursy walut na całym świecie, w tym kurs euro i kurs dolara wobec innych walut.
Tarcia wokół taryf i konsekwencje prawne
W obliczu rosnących napięć handlowych, amerykańskie sądy wkroczyły do gry. Choć Sąd Międzynarodowego Handlu orzekł, że prezydent Trump przekroczył swoje uprawnienia nakładając globalne taryfy, to sąd apelacyjny tymczasowo uchylił to orzeczenie, umożliwiając dalsze obowiązywanie ceł do 9 czerwca. To dodatkowo zwiększa niepewność inwestorów co do kierunku, w którym zmierza amerykańska polityka handlowa.
Tymczasem administracja prezydencka rozważa wykorzystanie ustawy z 1974 roku, by tymczasowo wprowadzić taryfy do 15% na szeroki zakres produktów, co miałoby obowiązywać przez 150 dni. Analitycy oceniają, że ten manewr legislacyjny może jeszcze bardziej zdestabilizować globalny handel i negatywnie wpłynąć na wymianę gospodarczą z krajami UE i Azji.
Rynek akcji i sentyment inwestorów
Pomimo ogólnoświatowej niepewności, amerykańskie indeksy giełdowe kończą maj na mocnym plusie. S&P 500 zyskał ponad 6%, Nasdaq aż 10%, a Dow Jones wzrósł o 4%. Według niektórych strategów, pozytywna dynamika może utrzymać się także na początku lata, choć dalsze perspektywy uzależnione są od danych makroekonomicznych oraz kolejnych decyzji politycznych.
Na wyniki rynków akcji wpływają także dane spółek. Wśród nich znalazły się zaskoczenia wynikowe, jak np. Ulta Beauty, której akcje zyskały 7% po mocnym kwartale, w przeciwieństwie do Gap, którego notowania spadły o 17%. Inwestorzy z niecierpliwością oczekują również danych z PCE – wskaźnika inflacji preferowanego przez Rezerwę Federalną, który może przesądzić o kierunku polityki monetarnej.