Trump uderza w Europę. Analitycy ostrzegają przed falą ceł i wstrząsem na rynkach

Rynki finansowe na całym świecie zareagowały z ulgą na decyzję Donalda Trumpa o odroczeniu nałożenia 50-procentowych ceł na towary z Unii Europejskiej. Choć inwestorzy przyjęli tę informację optymistycznie, analitycy ostrzegają, że „zawieszenie broni” jest tylko tymczasowe. Nadchodzące tygodnie mogą okazać się kluczowe dla przyszłości relacji handlowych między USA a Europą – oraz dla stabilności globalnych rynków.
-
Tymczasowe wycofanie się Donalda Trumpa z 50% ceł na UE podniosło rynki, ale nie zlikwidowało zagrożenia wojną handlową.
-
Inwestorzy oczekują dalszej eskalacji lub kompromisu do 9 lipca, co wprowadza niepewność na globalne rynki.
-
Sytuacja wpływa na kurs dolara, euro, notowania giełdowe oraz możliwe zmiany w strukturze handlu transatlantyckiego.
Trump, taryfy i rynkowy rollercoaster
Decyzja Donalda Trumpa o przesunięciu wprowadzenia 50-procentowych ceł na towary z UE z 1 czerwca na 9 lipca 2025 roku była efektem bezpośredniego kontaktu z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Jak twierdzą analitycy, choć ten krok dał inwestorom chwilowe wytchnienie, nie zmniejszył ryzyka eskalacji konfliktu handlowego. Trump znany jest z taktyki negocjacyjnej polegającej na stosowaniu presji, co sprawia, że rynki muszą liczyć się z kolejnymi zaskoczeniami.
Reakcja giełd i walut: ulga, ale z niepokojem
Po ogłoszeniu decyzji o odroczeniu ceł, europejskie indeksy giełdowe gwałtownie wzrosły. Niemiecki DAX zyskał 1,7%, paryski CAC 40 wzrósł o 1,2%, a paneuropejski STOXX 600 odbił się o 1%. Jednocześnie osłabł dolar – jego indeks spadł o 0,1%, a euro zyskało do poziomu najwyższego od końca kwietnia. Funt również zanotował lekki wzrost.
Eksperci zwracają uwagę, że jest to raczej efekt chwilowego uspokojenia niż trwałej poprawy. Wciąż istnieje realne zagrożenie, że po 9 lipca Stany Zjednoczone wprowadzą drakońskie taryfy, jeśli negocjacje nie przyniosą przełomu.
Niepewność inwestorów i możliwy „Trump shock”
Jak zauważają analitycy, obecna strategia Trumpa polega na balansowaniu między groźbami a ustępstwami – tzw. „Trump Pattern” – która może dezorientować rynki. Inwestorzy już wykazują oznaki zmęczenia kolejnymi kryzysami handlowymi. Każde nowe oświadczenie amerykańskiego prezydenta może wywołać gwałtowne ruchy na rynkach, a każdy tweet potencjalnie prowadzi do zmiany kierunku notowań.
Wojna handlowa: realne skutki dla Europy i USA
Eksperci ostrzegają, że jeśli 50-procentowe cła faktycznie wejdą w życie, Unia Europejska nie będzie miała innego wyboru, jak odpowiedzieć własnymi środkami – zarówno w postaci ceł, jak i ograniczeń w sektorze usług i produktów strategicznych. Taka eskalacja uderzyłaby w obie strony. Sektory szczególnie narażone na szok to technologia, motoryzacja i przemysł ciężki – a konsekwencje mogą sięgnąć także logistyki, z uwagi na możliwe zatory portowe i wzrost kosztów transportu.
Pozycja negocjacyjna UE: między ostrożnością a zdecydowaniem
Unia Europejska, choć podzielona wewnętrznie, stara się mówić jednym głosem. Propozycje Brukseli obejmują m.in. zwiększenie importu surowców energetycznych i produktów rolnych z USA, a także współpracę w zakresie technologii 5G/6G. Jednocześnie Komisja Europejska zapowiedziała złożenie pozwu w Światowej Organizacji Handlu przeciwko "recyprokalnym" taryfom Trumpa.
Eksperci zwracają uwagę, że UE ma silną pozycję negocjacyjną – szczególnie w kontekście usług cyfrowych i finansowych, które stanowią 25% amerykańskiego eksportu usług. Stąd też unijni negocjatorzy grają na czas, licząc, że presja gospodarcza zniechęci USA do eskalacji.
Rynki surowców i dalsze ryzyka makroekonomiczne
Sytuacja geopolityczna nie pozostała bez wpływu na ceny surowców. Cena ropy Brent utrzymuje się w rejonie 64,90 USD za baryłkę, a złoto – mimo chwilowego spadku – wciąż znajduje się powyżej 3 300 USD za uncję, co świadczy o utrzymującym się popycie na bezpieczne aktywa. Inflacyjne napięcia i rosnące zadłużenie USA, które ostatnio zostały podkreślone przez obniżkę ratingu kredytowego i słabe aukcje obligacji, dodatkowo komplikują obraz sytuacji.
Co dalej? Kluczowe daty i wydarzenia
Kolejnym ważnym punktem na radarze inwestorów są nadchodzące dane o inflacji (PCE) w USA oraz wyniki finansowe firmy Nvidia, które mogą wskazać, czy technologiczna hossa na rynku amerykańskim ma szansę trwać. Z kolei 9 lipca pozostaje datą graniczną – jeśli do tego czasu nie zostanie osiągnięte porozumienie, ryzyko globalnego spowolnienia i nowej wojny handlowej staje się realne.
Obecna sytuacja na rynkach to gra nerwów między Waszyngtonem a Brukselą. Choć inwestorzy jeszcze nie panikują, niepewność związana z polityką gospodarczą Trumpa już teraz ma odczuwalny wpływ na kursy walut, ceny aktywów oraz nastroje na rynkach. Równowaga może w każdej chwili zostać zachwiana – wystarczy jedno stanowcze oświadczenie, tweet lub zerwanie rozmów. Do 9 lipca globalna gospodarka będzie żyć w rytmie narzuconym przez „Trump Pattern”.