Eksport spada, inflacja znika – co dalej z gospodarką Chin?

Wojna handlowa USA-Chiny

Rozmowy handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami ponownie przyciągają uwagę inwestorów na całym świecie. Z jednej strony widzimy napięcia dotyczące ceł, eksportu i krytycznych surowców, z drugiej – słabnące dane gospodarcze z Chin oraz rosnące obawy o globalną recesję. Choć obie strony deklarują chęć współpracy, rzeczywistość pokazuje, że szybkie porozumienie może być trudne do osiągnięcia.


  • USA i Chiny wznowiły rozmowy handlowe, ale postęp jest ograniczony przez wzajemne zarzuty i złożone interesy geopolityczne.

  • Eksport Chin do USA spadł w maju o ponad 34%, co pogłębia deflacyjne tendencje w chińskiej gospodarce.

  • Pomimo tymczasowego rozejmu celnego, obawy o dalsze podwyżki taryf i globalne spowolnienie wciąż dominują na rynkach.

USA i Chiny: powrót do stołu, ale nie do zaufania

Po telefonicznej rozmowie Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, która miała na celu obniżenie napięć wokół ceł i eksportu surowców krytycznych, delegacje obu państw spotkały się w Londynie. Oficjalnie celem rozmów było kontynuowanie porozumienia z Genewy, które tymczasowo zmniejszyło taryfy celne – z 145% do 51,1% ze strony USA i z 125% do 32,6% ze strony Chin. Jednak jak oceniają analitycy, brakuje konkretów, a sytuacja przypomina bardziej próbę zachowania status quo niż realne dążenie do nowej umowy.

Pomimo sygnałów o chęci współpracy, obie strony wzajemnie oskarżają się o złamanie wcześniejszych uzgodnień. Stany Zjednoczone skarżą się na spowolnienie eksportu metali ziem rzadkich, kluczowych dla przemysłu obronnego i elektromobilności. Chiny z kolei krytykują ograniczenia dotyczące eksportu chipów, oprogramowania projektowego oraz ograniczenia wizowe dla tysięcy chińskich studentów.

Tymczasowy rozejm nie rozwiązuje fundamentalnych różnic interesów – USA patrzą na relacje gospodarcze z perspektywy bezpieczeństwa narodowego, a Chiny walczą o utrzymanie pozycji eksportowego giganta w zmieniającej się gospodarce światowej. Jak twierdzą analitycy, ostateczna batalia toczy się nie tylko o handel, ale o dominację technologiczną i suwerenność w erze cyfrowej.

Dane z Chin: eksport spada, deflacja się pogłębia

Chińskie dane makroekonomiczne za maj nie napawają optymizmem. Eksport do USA spadł o ponad 34% rok do roku, co jest najgłębszym spadkiem od czasów pierwszej fali pandemii w 2020 roku. Łączna wartość eksportu do USA wyniosła zaledwie 28,8 miliarda dolarów, podczas gdy rok wcześniej było to 44 miliardy. Importy z USA spadły o ponad 18%.

Chiny próbują ratować sytuację, zwiększając eksport do Azji Południowo-Wschodniej i Unii Europejskiej – wzrosty sięgają odpowiednio 14,8% i 12%. Jednak mimo to łączny wzrost eksportu zaledwie 4,8% (przy prognozach 5%) nie rekompensuje strat wynikających z napięć z Waszyngtonem.

Dodatkowym problemem jest deflacja – wskaźnik PPI (producentów) spadł o 3,3% r/r, co stanowi najgłębszy spadek od niemal dwóch lat. CPI również spadł o 0,1%, a popyt konsumpcyjny pozostaje słaby, co wyraźnie świadczy o wewnętrznej słabości chińskiej gospodarki. W opinii ekspertów, deflacja może utrzymać się do końca roku, a działania stymulacyjne rządu przynoszą ograniczone efekty.

Rynki finansowe: oczekiwania kontra rzeczywistość

Inwestorzy z ostrożnym optymizmem patrzą na rozmowy w Londynie. Notowania giełdowe w Azji i USA reagują umiarkowanymi wzrostami, ale rynki dobrze wiedzą, że brakuje „łatwych zwycięstw”, jakie przyniosło porozumienie z Genewy. Tym razem stawka jest wyższa – chodzi o dostęp do technologii, surowców i wpływ na globalne łańcuchy dostaw.

Eksporterzy z Chin zaczynają szukać alternatywnych rynków – wzrosły m.in. dostawy do Wietnamu i Niemiec – ale efekt skali nie rekompensuje strat w handlu z USA. Dodatkowo, jeśli prezydent Trump zdecyduje się nie przedłużać zawieszenia ceł po sierpniu, czeka nas kolejna eskalacja konfliktu.

W dłuższej perspektywie coraz więcej firm dywersyfikuje swoje łańcuchy dostaw, ograniczając zależność od Chin. To trend, który może trwale zmienić strukturę globalnej gospodarki, niezależnie od krótkoterminowych ustaleń między politykami.

Geopolityka i gospodarka: gra o XXI wiek

Jak twierdzą analitycy, obecna konfrontacja to nie tylko spór o taryfy i deficyty handlowe. To walka o globalne przywództwo gospodarcze i technologiczne, której areną jest zarówno handel, jak i inwestycje w sztuczną inteligencję, technologie wojskowe i infrastrukturę cyfrową.

Chiny próbują zyskać przewagę dzięki kontroli nad surowcami strategicznymi, jak metale ziem rzadkich, ale jednocześnie zmagają się z wewnętrznymi problemami strukturalnymi – zadłużeniem samorządów, bańką nieruchomości i spadającą liczbą ludności aktywnej zawodowo.

USA z kolei muszą balansować między interesami przemysłu a potrzebą ochrony własnych technologii. Polityka Trumpa – pomimo kontrowersji – wywiera presję, która zmusza Pekin do ustępstw. Pytanie tylko, czy zbliżające się wybory w USA nie odwrócą tych trendów i nie zburzą delikatnie zarysowanego „handlowego rozejmu”.

Choć rozmowy w Londynie są krokiem we właściwym kierunku, to droga do pełnego porozumienia pozostaje wyboista. Globalne rynki będą uważnie śledzić każdy sygnał ze strony obu mocarstw, a dalszy rozwój wydarzeń może mieć wpływ nie tylko na handel, ale i stabilność całego systemu finansowego.

Źródło: MarketPortal.pl