Atak członka RPP na kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich.
W ostatnim czasie wraz ze wzrostem kursu franka szwajcarskiego w stosunku do polskiego złotego w prasie, z niewiadomych przyczyn, pojawiła się seria bezpardonowych ataków na osoby posiadające kredyty walutowe we frankach szwajcarskich.
Czarę goryczy ostatecznie przelała wypowiedź Andrzej Rzońca z Rady Polityki Pieniężnej a konkretnie zdanie: "Jeśli państwo pomoże osobom mającym kredyty we frankach, wszyscy inni otrzymają sygnał, że byli frajerami, nie biorąc takiego kredytu" ( więcej na stronie Gazety Wyborczej
Ta hańbiąca wypowiedź, kwalifikuje tego pana do pracy co najwyżej w oborze, a nie zajmowanie eksponowanego stanowiska w jednej z najważniejszych instytucji finansowych w Polsce.
Powód takiego zachowania jest prozaiczny, członkowie Rady Polityki Pieniężnej, którzy dbają o interesy banków, obawiają się eskalacji żądań ze strony osób zadłużonych w walutach obcych. Jak do tej pory, żadne takie żądania nie miały miejsca, co więcej przy każdym wzroście kursu franka w stosunku do złotówki, tylko media nakręcają bezsensowną spiralę napięcia. Kredytobiorcy frankowi, to najbardziej zdyscyplinowana grupa zadłużonych ludzi, którzy sami potrafią zadbać o swoje interesy, interesy, które często są nie na rękę Radzie Polityki Pieniężnej.
Jak do tej pory, to kredytobiorcy frankowi finansują wszelkiego rodzaju programy pomocy kredytobiorców złotówkowych. Przypominam, że program „Rodzina na swoim” będzie kosztował budżet państwa 6 mld zł, a średnia wartość dopłaty do jednego kredytu to 40 tys. zł. Za przykład niech posłuży to wyliczenie: Kredyt na zakup nieruchomości: rynek pierwotny, mieszkanie 55m2, cena 250 000 PLN. Kredytobiorcy zyskają na dopłacie ponad 58 tys zł. Jeśli przyjąć założenie, że w Polsce podatek dochodowy płaci 25 mln osób, to wówczas wyjdzie, iż każdy z nas dopłacił do kredytu złotówkowego po 240 zł. Kolejny przykład: "Mieszkanie dla Młodych". W roku 2014 środki na MdM sięgają 600 mln zł. W 2015 r. ma to być 715 mln zł, w 2016 r. - 730 mln zł, w 2017 r. - 746 mln zł, a w 2018 r. - 762 mln zł. Kolejne miliony, na które między innymi składają się ludzie zadłużeni we frankach szwajcarskich.
Ludzie, którzy z różnych względów brali kiedyś kredyty hipoteczne we frankach mieli różne pobudki. Duża cześć z nich motywowała swój wybór tym, iż nie było by ich stać na kredyty w polskiej walucie. A dziś ludzie, których nie stać na kredyty w PLN dotowani są właśnie przez frankobiorców i jednocześnie frankowicze traktowani są przez wszystkich jako chłopcy do bicia i najbardziej roszczeniowa grupa społeczna. Dziwnym trafem bez echa przechodzą wydarzenia, gdzie polski rząd topi lekką ręką w 48 godzin sto kilkadziesiąt milionów złotych na pomoc dla górników, którzy są kulą u nogi dla polskiego budżetu, a ich rozdęte ponad wszytko przywileje ciągną Polskę na finansowe dno.
Jestem ciekaw, ilu z dzisiejszych frankowych kredytobiorców zadłużyłoby się w walucie obcej mając jednocześnie do wyboru taką pomoc od państwa, jaka jest dostępna dzisiaj dla kredytobiorców złotówkowych.
Nie zauważyłem aby w tym przypadku skompromitowana Rady Polityki Pieniężnej stanęła w obronie frankowiczów. Dlatego panu Andrzejowi Rzońcowi z RPP radzę zająć się tym co RPP i jego szef potrafią robić najlepiej oraz to do czego zostali powołani: czyli pomocą dla PO, tak żeby wygrała następne wybory, a spłatę kredytów hipotecznych zostawić ich właścicielom.