Deflacja słabnie, ale powoli
Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych nie zmienił w październiku 2016 r. wartości w stosunku do września. Większość składowych działała w kierunku podtrzymania tendencji deflacyjnych.
– Brak zmiany wskaźnika ma na razie charakter krótkookresowy i jest bez znaczenia wobec utrzymującej się o października 2015 roku tendencji do wzrostu. Zapowiadała ona stopniowe słabnięcie deflacji. Obecne wartości znajdują się blisko umownej granicy pomiędzy inflacją i deflacją, co prawdopodobnie zarejestruje wskaźnik CPI w perspektywie najbliższych miesięcy – ocenia sytuację autorka badania, Maria Drozdowicz z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych BIEC.
W kierunku utrzymywania się deflacji działają czynniki sezonowe, które do końca roku oraz na początku przyszłego stopniowo będą ulegały osłabieniu. Dla kształtowania się tendencji inflacyjnych w najbliższym czasie podstawowe znaczenie będą miały ceny surowców oraz kurs złotego – wynika z oceny BIEC.
Nie zmienił się w październiku w stosunku do września publikowany przez MFW indeks cen surowców. O ponad 70 proc. wzrosły jednak, w porównaniu z najniższym poziomem z początku roku, ceny ropy naftowej. W najbliższych miesiącach eksperci spodziewają się spadku cen tego surowca (głównie za sprawą czynników sezonowych) oraz ponownego wzrostu latem przyszłego roku. Wśród składowych indeksu cen MFW istotny jest również ponad 5 proc. wzrost cen żywności.
Nieznacznie zmniejszyły się w stosunku do poprzedniego miesiąca oczekiwania inflacyjne wśród konsumentów. Podobnie jak w ostatnich dwunastu miesiącach różnica pomiędzy odsetkiem badanych spodziewających się wzrostu cen detalicznych a tymi, którzy oczekują dalszego ich spadku, jest jednak niewielka. We wrześniu przewaga tych, którzy spodziewają się dalszego spadku cen nad tymi, którzy uważają, że ceny wzrosną wynosiła zaledwie 2 punkty procentowe – podaje BIEC.
– Nie zmienia się również w ostatnich miesiącach skłonność konsumentów do dokonywania zakupów, co jest dość zaskakujące wobec wzrostu wynagrodzeń i zatrudnienia oraz dodatkowych środków socjalnych trafiających do gospodarstw domowych. Niewielkie kilkupunktowe zmiany w skali miesiąca są bez znaczenia dla długookresowych tendencji i na razie nie wskazują na pojawienie się popytowej presji na wzrost cen. – zwraca uwagę Drozdowicz.
Podobne nastroje na temat kształtowania się cen w najbliższej przyszłości panują wśród przedsiębiorców. Około połowa z nich spodziewa się dalszego spadku cen, połowa wzrostu, zaś różnice w rozkładzie odpowiedzi w ostatnim roku nie przekraczały 2 punktów procentowych. Największą skłonność do podnoszenia cen wykazują przedsiębiorstwa duże zatrudniające powyżej 250 pracowników, w szczególności zaś branże paliwowa i energetyczna. Najmniej skłonne do podnoszenia cen są firmy małe, a w ujęciu branżowym – przemysł metalowy.
Od początku bieżącego roku rosną jednostkowe koszty pracy. Dopóki ich wzrostowi nie będzie towarzyszyć jednoczesny wzrost popytu, nie spowoduje to pojawienia się presji inflacyjnej. Istotnym efektem wzrostu tej kategorii kosztów będzie jedynie pogorszenie sytuacji finansowej przedsiębiorstw. Koszty związane z utrzymaniem i eksploatacją środków trwałych nie wykazują w ciągu ostatniego roku tendencji do wzrostu, choć odsetek ich wykorzystania w przemyśle utrzymuje się na wysokim – około 80 proc. poziomie. Rosną natomiast koszty związane z obsługą zaciąganych przez państwo długów.