Czy ceny ropy naftowej będą sprzyjać zwalczaniu inflacji?
Wiele krajów obniżyło swoją inflację dzięki dużym spadkom cen ropy. Te, które pozostały przy wysokiej inflacji, mogą mieć kłopoty za kilka miesięcy. Od styczna 2024 r. światowa inflacja może odbić.
Ropa brent kosztuje w okolicach 80 USD za baryłkę. Jest o 25% tańsza niż przed rokiem. Czynniki zewnętrzne bardzo sprzyjały spadkowi inflacji, w takich krajach, jak Polska.
- Ropa naftowa bardzo potaniała w ostatnich 12 miesiącach, tylko w tym roku jej światowe ceny spadły o niecałe 10% i nie mamy już tej podstawy, aby ceny wielu produktów rosły - mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. – Czy dalej będzie przyczyniać się do obniżania inflacji nie jest już oczywiste, tym bardziej, że całkiem niedawno ropa była tańsza o 10 USD.
Producenci próbują bronić ceny. Kraje OPEC+ obniżyły wydobycie, a ostatnio Arabia Saudyjska zdecydowała, że będzie obniżała produkcję już nie tylko o 1 mld baryłek na dzień w lipcu, ale zrobi to również w sierpniu. Rosja zapowiada, że w sierpniu zmniejszy eksport o 500 tys. baryłek na dzień. W II półroczu może powstać dość duży deficyt ropy na rynkach.
Natomiast popyt jest dość stabilny, zmienić to może chińska gospodarka, która ma przyspieszyć.
Goldman Sachs jako bardzo istotny gracz na rynku ropy ciął ostatnio swoje oczekiwania cenowe, redukując je do 85 USD za baryłkę ropy brent.
- Przy ograniczonej podaży ceny ropy mogą wzrosnąć do 85-90 na koniec roku – ocenia ekspert XTB.
Porównując wpływ ropy na inflację bardzo istotne jest jak będzie w kolejnych miesiącach wyglądał tzw. efekt bazy.
Inflacja spadła na tyle głęboko, że efekt bazy jest właśnie w punkcie kulminacyjnym i będzie się osłabiał do końca roku.
- Najniższe ceny paliw mieliśmy w listopadzie i grudniu, a więc w analogicznych miesiącach tego roku wpływ inflacji energetycznej na inflację konsumencką będzie największy – wyjaśnia M.Stajniak z XTB. – W styczniu 2024 r. inflacja może rosnąć, możliwe że w USA powróci do 4%, a tym samym walką z inflacją nadal będzie trwała.
Inflacja w czerwcu w Polsce wynosiła 11,5% r/r, przy stopie referencyjnej 6,75%. Mamy więc ujemne stopy procentowe. Jednocześnie nadal bardzo wysoka inflacja CPI, choć spadająca, coraz bardziej zależeć będzie od czynników wewnętrznych (inflacja bazowa). Prawdopodobne jest, że inflacja bazowa przewyższy inflację CPI, pozostaniemy z problemami „krajowej” inflacji, przy perspektywie, że poprzez ceny ropy może powrócić wyższa inflacja zewnętrzna. Coraz bardziej prawdopodobne obniżki stóp procentowych w wykonaniu RPP już jesienią – ze względu na wybory parlamentarne – będą związane z ryzykiem, że kilka miesięcy później polska inflacja odbije.