Najbardziej dotknięci podwyżką stóp procentowych
Od 8 marca br. stopa referencyjna NBP wynosi 3,5%, osiągając najwyższy poziom od 9 lat. Skutki podwyżki odczują osoby spłacające kredyty zaciągnięte w polskim złotym oraz wszyscy, którzy złożyli wniosek i planują wziąć kredyt. Według głównego analityka BIK, perspektywy na rynku kredytów mieszkaniowych nie napawają optymizmem.
Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, podwyżka stóp procentowych do poziomu 3,5% jest szczególnie dotkliwa dla osób, które zaciągnęły złotowy kredyt mieszkaniowy stosunkowo niedawno.
Kto odczuje zmiany najdotkliwiej
Grupą kredytobiorców, którzy najbardziej odczują podwyżkę są osoby, które zaciągnęły kredyt mieszkaniowy od końca maja 2020 r. do początku października 2021 r., czyli w okresie obowiązywania stopy referencyjnej na poziomie 0,1%, zaciągnęły go samodzielnie i jednocześnie spłacały inne zobowiązania kredytowe.
Takich klientów było 88 958. Zaciągnęli oni 90 863 kredytów mieszkaniowych na kwotę 25,6 mld zł. Średnia kwota ich kredytu wyniosła 281 741 zł. Wartość innych zobowiązań finansowych tych klientów to 1,8 mld zł, w tym głównie kredyty gotówkowe na 1,3 mld zł.
Najwyższy wzrost raty dla kredytów z okresu od maja 2020 r. do października 2021 r.
Podwyżka stóp procentowych dotyczy osób, które spłacają kredyty zaciągnięte w polskim złotym, jak i tych, którzy złożyli wniosek i czekają na jego rozpatrzenie.
W przypadku złotowych kredytów mieszkaniowych, na zmienną stopę, zaciąganych w okresie ultraniskich stóp procentowych, na średnią kwotę 311 tys. zł , rata miesięczna wzrośnie przeciętnie do kwoty 1958 zł.
Rata kredytu zaciągniętego przed obniżką stóp procentowych do poziomu 0,1%, którego średnia wartość do spłaty wynosi 232 tys. zł, wzrośnie do kwoty 1474 zł.
- Decyzja RPP z 8 marca br., o kolejnej już od października 2021 r. podwyżce stóp procentowych, bezpośrednio wpłynie na spadek dostępności kredytu mieszkaniowego, ponieważ jeszcze bardziej ograniczy zdolność kredytową – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.
- Wzrost oprocentowania kredytów oznacza także spadek popyt na kredyty mieszkaniowe, a co za tym idzie, ograniczy akcję kredytową. Jeżeli dodamy do tego jeszcze czynnik psychologiczny wynikający z niepewności związanej z obecną sytuacją wojny w Ukrainie, to perspektywa rynku kredytów mieszkaniowych maluje się raczej w czarnych barwach. A to bezpośrednio wpłynie na rynek nieruchomości – konkluduje główny analityk BIK.