Panika na złotym.

Mocna wyprzedaż złotego. Widmo globalnej recesji nabiera realnych kształtów, co zdają się zapowiadać inwersje krzywej rentowności obligacji. D. Trump wstrzymał się z wprowadzeniem nowych ceł na chińskie produkty w trosce o własną reelekcję. W konsekwencji spadła też presja na Fed, by głębiej poluzował politykę i dolar rośnie w siłę.


Michał Sikora

Nie ma spokoju na rynkach i nie widać końca problemów krajów wschodzących. Złoty dziś ulega mocnej wyprzedaży, tracąc na całej linii względem głównych walut. Choć wczoraj po decyzji D. Trump’a w sprawie odroczenia ceł na chińskie produkty powiało nieco optymizmem, to dziś sentyment ponownie uległ pogorszeniu po publikacji kiepskich wyników sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej w Chinach. Do tego w dramatycznych nastrojach znaleźli się niemieccy inwestorzy instytucjonalni i analitycy.

Indeks ZEW zanurkował z -24,5 do -44,1, podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie -30. Równie fatalnie wypadły dane dla Strefy Euro. Ponadto, gospodarka naszych zachodnich sąsiadów skurczyła się w II kw. o 0,1%. To wszystko sprawia, że obawy o globalną recesję są coraz większe, co zdają się przepowiadać inwersje krzywej rentowności obligacji w USA czy Wielkiej Brytanii. Gdyby tego było jeszcze mało, co rusz wybuchają dodatkowe pożary typu niestabilność polityczna Włoch, przedłużający się paraliż Hongkongu czy prawdziwe tąpnięcie, jakie dotknęło Argentynę w reakcji na wynik prawyborów i zdecydowaną porażkę obecnego prezydenta. Widmo powrotu (w charakterze wiceprezydenta) do władzy C. Fernandez, która swoimi rządami doprowadziła kraj na skraj bankructwa, spowodowało totalną wyprzedaż na tamtejszej giełdzie. Argumentów za kupnem franka czy innych bezpiecznych przystani zatem nie ubywa.

W obliczu tych pesymistycznych wizji, rynek pozytywnie zareagował wczoraj na decyzję D. Trump’a o odroczeniu nałożenia nowych ceł na chiński import, co jednak trudno uznać za przejaw poprawy relacji na linii Waszyngton – Pekin. Prezydent USA raczej się zagalopował z wprowadzaniem kolejnych taryf i zapomniał o… Świętach Bożego Narodzenia. Najnowsze sankcje mocno odbiłyby się na kieszeniach amerykańskich konsumentów poprzez wzrost cen produktów elektronicznych, będących popularnymi pomysłami na prezent. Z kolei kiepskie świąteczne nastroje mogłyby uderzyć w słupki wyborcze i pogrzebać szanse na reelekcję. Nieprzemyślaną polityką D. Trump wysłał także jasny sygnał Chinom, iż nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Jak bowiem wytłumaczyć taki dobry gest wujka z Ameryki w kontekście konsekwentnego osłabiania juana? Jednocześnie prezydent USA zmniejszył ciążącą na Rezerwie Federalnej presję, by głębiej poluzowała politykę pieniężną, zwłaszcza że lipcowa inflacja okazała się wyższa od prognoz. W rezultacie szanse na cięcie stóp procentowych o 50 pb. podczas wrześniowego posiedzenia stały się znikome, a dolar ponownie rośnie w siłę.

Waluty wyceniane są następująco (godz. 15:30):

CHF/PLN – 4,0047 / 4,0395
EUR/PLN – 4,3384 / 4,3725
USD/PLN – 3,8862 / 3,9169
GBP/PLN – 4,6846 / 4,7334
EUR/USD – 1,1117 / 1,1213

Michał Sikora, Dealer walutowy inkantor.pl
Źródło: inkantor.pl