Ropa znacznie droższa, na stacjach paliw powrócą wyższe ceny

Ropa znacznie droższa, na stacjach paliw powrócą wyższe ceny

Cena ropy brent w połowie stycznia wzrosła ponad poziom 80 USD za baryłkę. Rosła przez cztery tygodnie.


Od początku roku ceny wzrosły już o ponad 7%. Przez ostatnich 30 dni zmieniały się od 74 USD do ponad 80 USD (wzrost o 8,6%). Niedawne prognozy Goldman Sachs zakładały, że nie zostanie w I półroczu przekroczony poziom 78 USD, a to już się stało.

- Ten wzrost giełdowy jest związany z tym, jak w nowym roku ma wyglądać popyt na rynku ropy naftowej – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, wicedyrektor Działu Analiz XTB. – Wkrótce ważne okaże się co D.Trump już jako urzędujący prezydent zaoferuje firmom wydobywającym ropę, a ocenia się, że średni koszt krańcowy wyznaczający opłacalność nowych odwiertów ropy to 60-65 USD.

Zwiększanie odwiertów jest więc teoretycznie opłacalne, warto przy tym pamiętać, że OPEC+ w grudniu 2024 r. obniżył produkcję i wyznaczony jest cel produkcyjny na najbliższe trzy miesiące. W I kw. br. na świecie będziemy mieli deficyt ropy, a zapasy w USA są bardzo niskie, gdy zestawiamy ich wielkość w ostatnich pięciu latach.

Sytuacja jest więc pro wzrostowa dla cen ropy, a wiele będzie zależeć od kondycji chińskiej gospodarki, będącej wielkim importerem.

Czynników wpływających na ceny ropy jest wiele i pojawiają się nowe. Umocnienie amerykańskiego dolara rzuca cień na nastroje Wall Street i nakłada presję zarówno na rynki, jak i waluty gospodarek wschodzących. Nadzieje na cięcia stóp za oceanem w 2025 roku niemal całkowicie wyparowały. To między innymi efekt zaskakująco mocnego raportu NFP z amerykańskiego rynku pracy, mocnego wzrostu cen usług w zeszłotygodniowym raporcie ISM z USA oraz cen ropy, które rosną dziś już czwarty tydzień z rzędu, powyżej 80 USD za baryłkę.

Inwestorzy boją się, że nieprzerwanie mocne dane z USA (przede wszystkim z rynku pracy), wraz z Donaldem Trumpem proklamującym protekcjonistyczne tendencje i wysokie cła, oraz drożejąca ropa sprawiają, że inflacja wzrośnie, a przynajmniej nie spadnie do ani tym bardziej poniżej celu Fed. Zatem Rezerwa Federalna będzie przyparta do muru i z ostatnich kilku 'przedwyborczych obniżek stóp' zostanie już tylko echo. Przy czym, w skrajnym scenariuszu szansa na podwyżkę stóp - choć wciąż bardzo niska, nie wydaje się już zupełnie abstrakcyjna (a tak widział ją rynek jeszcze kilka miesięcy temu). Jeśli dodamy do tego słabość gospodarek Europy i Chin oraz tamtejsze rentowności, trudno dziwić się, że kapitał wybiera płacące już prawie 5% amerykańskie 'treasuries'. Rynek finansowy w połowie stycznia wyceniał już tylko jedną obniżkę stóp w 2025 r., podczas gdy w październiki widział nadzieje, że Fed obniży stopy nawet 6-krotnie.

- Spodziewam się, że OPEC podniesie produkcję, jeżeli nie chce tracić udziału w rynku, więc wzrost cen ropy będzie dotyczył I kw., w kolejnym kwartale to się zmieni – ocenia ekspert XTB.

A co będzie się działo na polskich stacjach paliw? Istotny jest rynek walutowy, a  na parze walutowej USD/PLN poziom wzrósł i przekroczył 4,15.

- Niewykluczone, że te poziomy sięgną 4,20, a nawet 4,25 i jeżeli cena ropy brent utrzyma się powyżej 80 USD, to możemy powrócić do cen Pb95 6,30-6,50 zł – komentuje M.Stajniak z XTB.

Źródło: MarketNews24
MarketNews24