Presja inflacyjna w odwrocie
Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2017 r. spadł w stosunku do czerwca o 1 punkt. Sygnały o słabnącej presji inflacyjnej są coraz bardzie wyraźne – informuje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Głównym powodem są niższe ceny podstawowych surowców na światowych rynkach, a zwłaszcza spadające ceny ropy naftowej. W ślad za tymi tendencjami podążają oczekiwania przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych, a te w konsekwencji kształtują oceny na temat spodziewanej inflacji wśród konsumentów. Podobne tendencje obserwujemy w większości krajów Unii Europejskiej.
Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF, obejmujący ceny podstawowych surowców przemysłowych i żywnościowych od początku roku spadł o blisko 10 proc. Ceny ropy naftowej, które bezpośrednio kształtują ceny producentów a pośrednio wpływają na inflację, w ciągu ostatnich miesięcy powróciły do poziomu sprzed roku. Sytuacja ta korzystnie wpływa na koszty produkcji i ogranicza wśród przedsiębiorców skłonność do podnoszenia cen.
Według BIEC dodatkowe korzyści polscy producenci i importerzy zawdzięczają kursowi złotego, który w ostatnich miesiącach wykazywał tendencję do umacniania się. Co prawda w czerwcu złoty nie zyskiwał na wartości w stosunku do notowań z maja, jednak w ciągu ostatniego roku zyskał w stosunku do euro blisko 5 proc.
Oba czynniki – taniejące surowce i mocniejszy złoty – działają stabilizująco na część kosztów produkcji, związanych z zakupem surowców na zagranicznych rynkach, a tym samym ograniczają skłonność do podnoszenia cen na wyroby finalne. Tanieje również import towarów a krajowi producenci, dla których cena dóbr importowanych jest ceną odniesienia, mniej skłonni są do podwyżek.
Jednostkowe koszty pracy rosną od blisko roku, głównie za sprawą wysokiego, około 5- procentowego w skali roku wzrostu wynagrodzeń.
Wśród pozostałych czynników kosztowych, jedynie jednostkowe koszty pracy oraz stopień wykorzystania mocy produkcyjnych działają w kierunku wzrostu inflacji. Jednostkowe koszty pracy rosną od blisko roku, głównie za sprawą wysokiego, około 5- procentowego w skali roku wzrostu wynagrodzeń. Od ponad roku rosną również koszty związane z utrzymaniem i naprawami trwałych środków produkcji w przedsiębiorstwach, o czym świadczy wysoki średni odsetek wykorzystania maszyn i urządzeń w sektorze przedsiębiorstw przetwórstwa przemysłowego. Obecnie przekracza on 80 proc. i utrzymuje się na tak wysokim poziomie od początku roku. Z punktu widzenia przedsiębiorców oznacza to wzrost kosztów związanych z naprawami i remontami, co jest jednym z czynników skłaniających ich do podnoszenia cen.
Rosnące koszty pracownicze oraz koszty utrzymywania parku maszynowego nie wpłynęły ostatnio na wyższą skłonności przedsiębiorców do podnoszenia cen na produkowane przez nich wyroby – oceniają ekonomiści BIEC. Wręcz przeciwnie, w czerwcu, podobnie jak przed miesiącem, zmniejszył się w odsetek firm planujących podwyżki.
Co ciekawe, wśród firm największych, zatrudniających powyżej 250 pracowników, odnotowano niewielką przewagę firm planujących obniżki cen. W firmach małych oraz średnich dominują menadżerowie planujący podwyżki. Zwykle jednak to wielkie firmy dyktują cenowe trendy na rynku. Drastycznie zmieniło się również nastawienie do cen wśród przedstawicieli branży przetwórstwa surowców energetycznych.
Wskaźnik informujący o tendencjach cenowych w tym sektorze spadł w ciągu ostatniego miesiąca z poziomu plus 44 punktów do minus 35. Praktycznie oznacza to, że przed miesiącem przewaga firm planujących podwyżki cen nad tymi, którzy planowali je obniżać wynosiła 44 punkty procentowe. Obecnie przeważają firmy planujące obniżać ceny i przewaga ta wynosi 35 punktów procentowych.
Zmniejszyły się również oczekiwania konsumentów na temat spodziewanej w najbliższym czasie inflacji. Są one obecnie na najniższym poziomie od jesieni ubiegłego roku. Jednocześnie od jesieni ubiegłego roku zwiększa się skłonność gospodarstw domowych do dokonywania zakupów. Decyzjom zakupowym sprzyjają nie tylko stabilne ceny, ale również wzrost dochodów, które polskie rodziny zawdzięczają dość szybko rosnącym wynagrodzeniom, jak również wzrostowi wysokości i tytułów świadczeń socjalnych.