Czy wysoki wzrost wynagrodzeń ożywi inflację?

Czy wysoki wzrost wynagrodzeń ożywi inflację?

Płace realne wzrosły w najwyższym tempie od lutego 2019 r. Natomiast dwucyfrowe tempo wzrostu nominalnych płac, które jest czynnikiem napędzającym inflację, utrzymuje się od początku 2022 r. Dynamika konsumpcji znów rośnie.


Średnie wynagrodzenie brutto w październiku 2023 r. wyniosło 7 tys. 545 zł, co oznacza wzrost rok do roku o 12,8%, a konsensus analityków przewidywał dynamikę 11,8%. W ujęciu miesięcznym przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 2,2 proc., także mocniej od prognoz, w których zakładano 1,2%.

Średnie wynagrodzenia w ujęciu realnym, czyli po korekcie o inflację, urosło w najwyższym tempie od lutego 2019 r. Dla porównania w sierpniu i wrześniu roczna dynamika wyniosła odpowiednio 11,9 proc. i 10,3 proc. 

Inflacja w październiku obniżyła się do 6,6%. rok do roku, co oznacza, że średnie wynagrodzenie w firmach zatrudniających powyżej 9 osób w ubiegłym miesiącu można było realnie aż o 6,2% wyższe. Październik był trzecim z rzędu miesiącem z dodatnią realną dynamiką płac. Płace realne wzrosły w najwyższym tempie od lutego 2019 r.

- Wysoki wzrost wynagrodzeń utrzymywał się w okresie bardzo wysokiej inflacji, choć były miesiące, gdy realna dynamika płac i funduszu płac była jednak głęboko ujemna, a wówczas obawiano się, że to może być czynnik ciążący wzrostowi gospodarczemu – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Teraz ta sytuacja się odwraca, co jest tym bardziej istotne, że inflacja prawdopodobnie do I kwartału 2024 r. spadnie do poziomu 5%, ale później zacznie rosnąć.

Regularne dwucyfrowe tempo wzrostu nominalnych płac, które jest czynnikiem napędzającym inflację, utrzymuje się od początku 2022 r.

Spadek inflacji w najbliższych miesiącach będzie związany z efektem bazy, przed rokiem na przykład bardzo drożała energia elektryczna. Teraz może być równie droga lub nieco droższa (jeżeli utrzymane zostanie mrożenie taryf), ale ze względu na efekt bazy liczony rok do roku dynamika inflacji z nią związana będzie już bardzo niska. Może nawet obniżać ogólną inflację CPI.

Dynamika konsumpcji znów rośnie. Sprzedaż detaliczna w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 9 osób wzrosła w październiku do 4,8% r/r wobec 3,6% we wrześniu, kształtując się powyżej konsensu rynkowego (4,6%). Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła w październiku o 2,1% m/m, a tym samym zwiększyła się piąty miesiąc z rzędu i ukształtowała się na najwyższym poziomie w historii. Z kolei dynamika sprzedaży detalicznej liczonej w cenach stałych zwiększyła się w październiku do 2,8% r/r (najwyżej od września 2022 r.) wobec -0,3% we wrześniu.

Spadająca zewnętrzna inflacja, która na przykład w USA jest już bliska celu inflacyjnego, ułatwia obniżanie inflacji w Polsce. Dla nas tym bardziej istotna okaże się inflacja bazowa, a więc takie czynniki wewnętrzne jak realny wzrost wynagrodzeń i konsumpcji, jeszcze bardziej spowolnią w Polsce dochodzenie do takiego celu (mamy dwukrotnie wyższą inflację niż w USA, choć cel inflacyjny jest podobny, 2% w USA i 2,5% w Polsce).

- Gdy Fed i EBC zaczną obniżać stopy procentowe, uznając że są na dobrej drodze do osiągnięcia celu inflacyjnego, to popyt światowy zacznie rosnąć i presja inflacyjna w Polsce będzie wyższa – dodaje ekspert XTB. – Jeżeli popyt konsumpcyjny w Polsce będzie się nadal odradzał, to ponownie zaczniemy oddalać się od celu inflacyjnego. Tym bardziej istotne staje się, jaka będzie polityka nowego rządu.

Przedwyborcze obietnice były bardzo wygórowane, ze strony wszystkich partii usłyszeliśmy licytację zwiększającą wydatki rządowe. Pozytywne jest natomiast to, że RPP po wyborach parlamentarnych nie obniżyła stóp procentowych.

- RPP „magicznie” zmieniła stanowisko i nagle nie widzi potrzeby obniżania stóp procentowych, to jest element, który trochę pomoże – komentuje P.Kwiecień z XTB. – Układ puzzli jest bardzo skomplikowany, także ze względu na zagrożenie recesją europejskiej gospodarki, która jest w gorszym stanie, gdy jednocześnie amerykańska radzi sobie lepiej. Stymulowanie popytu może być dla nas niebezpieczne.

Źródło: MarketNews24
MarketNews24