1,7 mln aut odebranych przez banki: kryzys kredytowy w USA nabiera tempa
Na pozór amerykańska gospodarka wciąż trzyma się mocno — giełdy rosną, bezrobocie pozostaje niskie, a inwestycje w sektorze technologicznym napędzają optymizm. Jednak pod powierzchnią zaczynają pojawiać się niepokojące pęknięcia. Rosnące zaległości w spłacie kredytów samochodowych, rekordowe ceny aut, wysokie stopy procentowe i coraz większe zadłużenie gospodarstw domowych stają się poważnym sygnałem ostrzegawczym. Jak wskazują analitycy, te zjawiska mogą być zapowiedzią nadchodzącego spowolnienia gospodarczego.
-
Zaległości w spłacie kredytów samochodowych w USA osiągają poziomy nienotowane od czasów Wielkiej Recesji.
-
Rosnące ceny aut, wysokie stopy procentowe i koniec ulg w spłacie kredytów studenckich pogłębiają problemy zadłużonych gospodarstw domowych.
-
Analitycy ostrzegają, że utrata samochodu przez miliony Amerykanów może uruchomić efekt domina w gospodarce.
Kryzys kredytów samochodowych – ukryta bomba gospodarcza
Rynek kredytów samochodowych w Stanach Zjednoczonych, przez lata uważany za stabilny segment finansowy, staje się dziś jednym z głównych źródeł obaw ekonomistów. Jak wskazują dane Cox Automotive, w ostatnich miesiącach zaległości w spłacie rat przekraczających 60 dni wzrosły o ponad 2% miesiąc do miesiąca, osiągając najwyższy poziom od 2009 roku. Zjawisko to dotyczy przede wszystkim kredytobiorców z segmentu subprime, czyli osób o niskiej zdolności kredytowej.
Analitycy podkreślają, że dla wielu Amerykanów samochód nie jest luksusem, lecz niezbędnym narzędziem życia codziennego — środkiem do pracy, edukacji i codziennych obowiązków. Dlatego rosnące wskaźniki zaległości w tym sektorze mają wyjątkowe znaczenie jako wskaźnik kondycji finansowej społeczeństwa. Gdy Amerykanie zaczynają mieć problemy z utrzymaniem pojazdu, oznacza to, że napięcia w budżetach domowych są już poważne.
Według Fitch Ratings, odsetek kredytów samochodowych opóźnionych o ponad 60 dni sięga obecnie 6,5%, co stanowi historyczny rekord. Z kolei liczba aut przejętych przez banki i instytucje finansowe w 2024 roku wyniosła 1,73 miliona – najwięcej od czasów kryzysu finansowego 2008 roku.
Wzrost kosztów kredytu i cen aut – mieszanka wybuchowa
Źródłem problemu jest gwałtowny wzrost kosztów finansowania oraz cen samych pojazdów. Średnia cena nowego auta przekroczyła 50 000 dolarów, a co piąty nowy kredyt samochodowy wiąże się z miesięczną ratą przekraczającą 1 000 dolarów. To historyczny rekord.
Wysokie ceny to efekt kilku czynników – inflacji, zaburzeń w łańcuchach dostaw po pandemii, a także utrzymującego się popytu mimo rosnących stóp procentowych. Średnie oprocentowanie kredytu na nowe auto sięga dziś 7%, a na używane nawet 11%.
Analitycy zauważają, że coraz więcej kupujących decyduje się na dłuższe okresy kredytowania, co zwiększa całkowity koszt zakupu pojazdu i ryzyko tzw. „underwater loans” – sytuacji, w której wartość samochodu spada szybciej niż maleje saldo zadłużenia. W efekcie wielu Amerykanów posiada dziś auta, które są mniej warte niż suma ich niespłaconych rat.
W ciągu ostatnich 15 lat średnia kwota kredytu samochodowego wzrosła aż o 57%, przewyższając dynamikę wzrostu innych kategorii kredytowych, w tym kredytów hipotecznych. Dane VantageScore pokazują, że opóźnienia w spłacie kredytów samochodowych wzrosły o ponad 50% w tym okresie, czyniąc ten segment najbardziej ryzykownym – zaraz po kredytach studenckich.
Koniec ulg pandemicznych i efekt domina
Kluczowym czynnikiem przyspieszającym falę zaległości okazał się koniec tzw. forbearance – zawieszenia spłaty kredytów studenckich wprowadzonego w czasie pandemii. Przez trzy lata miliony Amerykanów nie musiały spłacać zobowiązań wobec rządu federalnego, co zwiększyło ich płynność finansową i sztucznie zawyżyło zdolność kredytową.
Kiedy w październiku 2023 roku spłaty wznowiono, wielu kredytobiorców zaczęło tracić równowagę finansową. Ich oceny kredytowe gwałtownie spadły, a raty samochodowe i kredyty konsumpcyjne stały się coraz trudniejsze do obsługi.
Badania TransUnion pokazują, że między grudniem 2024 a czerwcem 2025 roku odsetek opóźnień w spłacie kart kredytowych wśród osób mających zaległości w kredytach studenckich wzrósł o 479%, a zaległości w kredytach samochodowych – o 67%. To dowód na to, że koniec programu wsparcia doprowadził do załamania finansowej hierarchii, w której dotąd kredyty na samochód były spłacane w pierwszej kolejności.
Eksperci zwracają uwagę, że problem ma charakter systemowy. W czasie pandemii wielu kredytobiorców – zachęconych dobrą oceną kredytową i większymi oszczędnościami – zaciągało nowe zobowiązania, w tym wysokie kredyty samochodowe. Dziś, przy wzroście kosztów życia, te same osoby znajdują się w sytuacji, w której nie są w stanie sprostać zobowiązaniom.
Sygnały ostrzegawcze z Main Street i Wall Street
Wskaźniki z rynku kredytów samochodowych stają się dziś jednym z najważniejszych barometrów amerykańskiej gospodarki. Jak zauważają analitycy, zjawisko to wyprzedza inne formy niewypłacalności i może być pierwszym sygnałem zbliżającej się recesji.
Zadłużenie Amerykanów z tytułu kredytów samochodowych przekroczyło 1,66 biliona dolarów, a banki już odczuwają skutki rosnącej fali niewypłacalności. Upadłości instytucji finansujących zakupy aut, takich jak Tricolor Holdings czy First Brands, wzbudziły niepokój na Wall Street.
Coraz częściej mówi się o „efekcie kaskadowym” – utrata samochodu może oznaczać utratę pracy, niemożność dowozu dzieci do szkoły czy ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej. W konsekwencji sytuacja finansowa rodzin może się jeszcze bardziej pogarszać.
Z drugiej strony, problem zaległości samochodowych nie jest jedynym, który niepokoi inwestorów. W ostatnich miesiącach obserwuje się również wzrost liczby kampanii crowdfundingowych na platformach takich jak GoFundMe, gdzie użytkownicy coraz częściej proszą o wsparcie w opłaceniu czynszu, rachunków czy właśnie rat za samochód. To obraz społeczeństwa, które zmaga się z codziennymi kosztami życia mimo pozornie dobrej kondycji gospodarki.
Z danych firm FirstCash i EZCorp wynika, że pożyczki lombardowe wzrosły o odpowiednio 13% i 15% rok do roku. Tego rodzaju aktywność rośnie zwykle w okresach finansowego stresu, gdy konsumenci nie mają już innych źródeł płynności.
Perspektywy i ryzyka – gospodarka na rozdrożu
Choć nominalnie bezrobocie w USA utrzymuje się w okolicach 4%, a giełdy notują rekordy, coraz więcej ekonomistów dostrzega symptomy spowolnienia. Analitycy wskazują, że sektor technologiczny wciąż napędza wzrost, jednak rosnące stopy procentowe, inflacja i niepewność handlowa – w tym eskalacja napięć na linii USA–Chiny – mogą pogłębiać problemy finansowe gospodarstw domowych.
Część ekspertów twierdzi, że choć sektor kredytów samochodowych nie jest na tyle duży, by samodzielnie wywołać kryzys na miarę 2008 roku, może stanowić katalizator dla szerszego załamania zaufania konsumenckiego. Utrata zdolności do spłaty podstawowych zobowiązań, w tym rat za samochód, może ograniczyć popyt wewnętrzny i przyspieszyć recesję.
Warto też zwrócić uwagę na zmiany demograficzne. W ostatnich miesiącach z rynku pracy w USA ubyło ponad 450 tysięcy kobiet, głównie z powodu rosnących kosztów opieki nad dziećmi i mniejszej elastyczności pracodawców. To nie tylko problem społeczny, ale także ekonomiczny, który ogranicza potencjał wzrostowy gospodarki.
Amerykańska gospodarka stoi na progu kluczowego momentu. Z jednej strony napędzana jest przez silny sektor technologiczny i inwestycje w sztuczną inteligencję, z drugiej – coraz bardziej duszona przez narastające zadłużenie gospodarstw domowych i koszt życia. Jak oceniają analitycy, najbliższe miesiące będą testem odporności zarówno konsumentów, jak i instytucji finansowych.
