Pracowników zaczyna brakować – Polska traci siłę roboczą z Azji

Pracowników zaczyna brakować – Polska traci siłę roboczą z Azji

Polski rynek pracy wchodzi w fazę przejściową – liczba pracowników z Azji maleje, procedury zatrudniania stają się coraz trudniejsze, a pracodawcy w dużej mierze opierają się dziś na obywatelach Ukrainy. Eksperci rynku rekrutacyjnego ostrzegają, że jeśli firmy nie zaczną odpowiednio wcześniej zaplanować zatrudnienia, w niedalekiej przyszłości mogą pojawić się poważne braki kadrowe.


Z danych Centrum Analitycznego Gremi Personal wynika, że obecnie Ukraińcy stanowią aż 75–80% wszystkich cudzoziemców zatrudnionych w Polsce. Wśród Azjatów, którzy jeszcze są obecni na rynku, najwięcej przyjechało z Nepalu, Indii i Bangladeszu. Filipińczyków jest bardzo mało, a ich rekrutacja jest skomplikowana i czasochłonna. Wciąż zatrudniani są Kolumbijczycy, ale jeśli wejdą w życie przepisy ograniczające przyjazdy na paszportach biometrycznych, również ta grupa zacznie się kurczyć. Z kolei obywatele Kazachstanu i krajów afrykańskich (m.in. Nigerii) stanowią obecnie ok. 10% pracowników.

Średni wiek pracowników z zagranicy w Polsce to 35–47 lat. W przypadku obywateli Ukrainy dominują kobiety, natomiast wśród Azjatów aż 70% stanowią mężczyźni. Ofert pracy dla kobiet jest zdecydowanie mniej, ale te, które się pojawiają, są błyskawicznie obsadzone.

Najczęściej cudzoziemcy znajdują zatrudnienie w logistyce, e-commerce, magazynach oraz przetwórstwie spożywczym. Coraz większe zapotrzebowanie dotyczy także specjalistów – spawaczy czy operatorów urządzeń podlegających UDT. Problemem w tym przypadku są jednak testy w języku polskim, które wielu kandydatom z Azji sprawiają trudność.

Średni okres zatrudnienia cudzoziemców wynosi od 6 do 20 miesięcy, jednak wielu z nich pozostaje w Polsce znacznie dłużej – rok, dwa, a nawet trzy lata. Umowy najczęściej zawierane są na rok i chętnie przedłużane, co pozwala ograniczać rotację. Mimo to utrzymuje się ona na poziomie 20–30%, szczególnie wśród mężczyzn, którzy mają szeroki wybór ofert pracy.

Analitycy agencji zatrudnienia wskazują, że coraz częściej spotykają się z poważnymi wyzwaniami – np. sytuacją, w której pracodawcy składają duże zamówienia „z dnia na dzień”, oczekując np. 50 pracowników od poniedziałku. To utrudnia rekrutację i obniża jej jakość. Dużym problemem są także długotrwałe procedury wizowe w przypadku pracowników spoza Europy. Eksperci przewidują, że jeśli obecne ograniczenia w przyjazdach z Azji utrzymają się, rynek pracy w Polsce stanie w obliczu poważnych braków kadrowych, zwłaszcza w przemyśle i logistyce. 

Po pierwsze, rynek jest obecnie zamknięty dla wielu pracowników z Azji – nowych przyjazdów praktycznie nie ma. Po drugie, zatrudnianie już obecnych w Polsce migrantów staje się coraz trudniejsze i pracodawcy stopniowo rezygnują z sięgania po tę grupę. W efekcie, w perspektywie najbliższego pół roku czy roku, liczba Azjatów na rynku pracy będzie się systematycznie zmniejszać. Część z tych, którzy przyjechali wcześniej, jeszcze zostanie, ale ich sytuacja również jest niepewna – urzędy coraz częściej odmawiają wydawania zezwoleń, co może zmuszać ich do powrotu do krajów pochodzenia. Polska nie jest krajem, do którego cudzoziemcy przyjeżdżają po świadczenia socjalne. Przyjeżdżają tu, by pracować. Jeśli jednak procedury nadal będą utrudniać ich zatrudnianie, poważne problemy kadrowe staną się nieuniknione – komentuje Anna Dzhobolda, dyrektorka departamentu rekrutacji międzynarodowych Gremi Personal. 

Źródło: Gremi Personal