Amerykański dolar w natarciu: inwestorzy porzucają euro i jena

Kurs Dolara

Amerykański dolar rozpoczął listopad w silnej kondycji, po serii decyzji Rezerwy Federalnej, które wstrząsnęły rynkami i zmieniły oczekiwania dotyczące polityki monetarnej USA. Pomimo obniżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych, ton wypowiedzi przewodniczącego Jerome’a Powella był znacznie bardziej jastrzębi niż oczekiwano, co wstrzymało zakłady na kolejne cięcie w grudniu. W efekcie kurs dolara utrzymuje się blisko psychologicznej granicy 100 punktów na indeksie DXY, co stanowi sygnał rosnącego zaufania inwestorów do amerykańskiej waluty – mimo niepewności związanej z impasem budżetowym w Waszyngtonie i globalnym spowolnieniem gospodarczym.


  • Fed obniżył stopy procentowe o 25 pb, ale zasygnalizował ostrożność wobec dalszych cięć.

  • Kurs dolara utrzymuje się na najwyższych poziomach od trzech miesięcy, zyskując wobec euro i jena.

  • Rynki koncentrują się na danych z USA i wpływie przedłużającego się „shutdownu” na gospodarkę.

Jastrzębia obniżka Fed – dolar reaguje wzrostem

Decyzja Rezerwy Federalnej o obniżce stóp procentowych o 25 punktów bazowych do przedziału 3,75–4,00% była oczekiwana przez większość inwestorów, jednak to, co nastąpiło później, całkowicie zmieniło nastroje na rynku walutowym. Podczas konferencji prasowej Jerome Powell podkreślił, że cięcie miało charakter „zarządzania ryzykiem”, a grudniowa decyzja o kolejnym ruchu nie jest przesądzona. W praktyce oznaczało to wyraźne schłodzenie oczekiwań dotyczących dalszego luzowania polityki monetarnej.

Analitycy oceniają, że Fed próbuje zachować równowagę między łagodzeniem polityki a utrzymaniem wiarygodności w walce z inflacją. Z jednej strony amerykańska gospodarka wykazuje oznaki spowolnienia, z drugiej jednak inflacja pozostaje zbyt wysoka, aby pozwolić sobie na agresywne cięcia. W efekcie kurs dolara zareagował dynamicznym umocnieniem – indeks DXY wzrósł w okolice 100 punktów, a para EUR/USD spadła w okolice 1,15, osiągając najniższy poziom od trzech miesięcy.

Sytuację dodatkowo zaostrzyła niepewność polityczna. Trwający już miesiąc „government shutdown” sparaliżował część administracji federalnej, ograniczając publikację danych makroekonomicznych, w tym raportów z rynku pracy. Brak pełnych danych sprawia, że Fed działa w warunkach „mgły informacyjnej”, co sprzyja ostrożniejszemu podejściu do dalszych decyzji.

Nie brakuje jednak głosów, że ostrożność Fed może paradoksalnie wspierać dolara. Rynki kapitałowe zinterpretowały postawę Powella jako sygnał, że bank centralny nie zamierza zbyt szybko odpuszczać walki z inflacją, co w warunkach globalnej niepewności sprawia, że dolar zyskuje status bezpiecznej przystani.

Kurs dolara a dane makroekonomiczne – kluczowy test przed grudniem

Ostatnie dane makroekonomiczne z USA przynoszą mieszane sygnały. Indeks ISM dla przemysłu wzrósł do 49,4 punktu, lekko powyżej prognoz, co sugeruje umiarkowaną stabilizację sektora produkcyjnego. Równocześnie wzrost komponentu cenowego ISM do 62,4 punktu wskazuje, że presja inflacyjna wciąż nie zniknęła. To właśnie ten element najbardziej niepokoi Fed – inflacja spada, ale nie tak szybko, jak oczekiwano.

Analitycy twierdzą, że jeśli kolejne raporty – w tym dane z rynku pracy i sprzedaży detalicznej – potwierdzą utrzymującą się odporność gospodarki, grudniowe posiedzenie może przynieść wstrzymanie dalszych cięć. Prawdopodobieństwo obniżki stóp spadło z ponad 90% do 71%, a wśród członków FOMC widać wyraźne podziały. Część z nich, jak przewidują eksperci, obawia się, że zbyt szybkie luzowanie polityki monetarnej mogłoby ponownie pobudzić inflację.

Na rynkach finansowych przełożyło się to na wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych i napływ kapitału do USA. Kurs dolara w relacji do jena osiągnął poziomy nienotowane od ośmiu miesięcy, a para USD/JPY przekroczyła 154. W przypadku euro inwestorzy obserwują możliwość dalszego spadku poniżej 1,15, jeśli dane z Europy nie przyniosą pozytywnego zaskoczenia.

W tym kontekście dolar zyskuje podwójnie: nie tylko dzięki przewadze stóp procentowych nad konkurencyjnymi walutami, ale również z uwagi na globalną niepewność. Analitycy podkreślają, że mimo lokalnych problemów politycznych w USA, inwestorzy wciąż postrzegają dolara jako najstabilniejszą walutę rezerwową świata.

Europa hamuje, Azja walczy – przewaga dolara rośnie

Podczas gdy Fed zmaga się z dylematem pomiędzy walką z inflacją a wsparciem wzrostu, w Europie sytuacja wydaje się znacznie bardziej przewidywalna – choć niekoniecznie korzystna dla wspólnej waluty. Europejski Bank Centralny pozostawił stopy procentowe bez zmian, sygnalizując, że cykl luzowania rozpoczęty wcześniej w 2024 roku przyniósł oczekiwane efekty. Lagarde określiła obecny poziom stóp jako „neutralny”, wskazując na brak presji cenowej.

W praktyce jednak oznacza to, że różnica między oprocentowaniem w strefie euro a w USA pozostaje znaczna – co sprzyja przepływowi kapitału w kierunku dolara. Dane z Niemiec pokazują, że gospodarka największej europejskiej potęgi wciąż stoi w miejscu. W trzecim kwartale PKB nie odnotował wzrostu, a nastroje konsumenckie pozostają słabe.

Tymczasem w Azji jen japoński ponownie znalazł się pod presją. Różnica stóp procentowych między Tokio a Waszyngtonem osiągnęła rekordowy poziom, co czyni jena jedną z najsłabszych walut na rynku. Choć Bank Japonii sugeruje możliwość podwyżki stóp jeszcze w tym roku, rynek traktuje te zapowiedzi z rezerwą. Interwencje werbalne władz japońskich na razie nie przyniosły trwałego efektu, a dolar zyskuje kolejne punkty przewagi.

Analitycy zauważają, że globalne tło makroekonomiczne coraz wyraźniej faworyzuje dolara. Gospodarki strefy euro i Japonii wchodzą w fazę stagnacji, podczas gdy USA – mimo politycznych zawirowań – wciąż utrzymują relatywną siłę. W efekcie przewaga dolara nad głównymi walutami świata może się utrzymać co najmniej do końca roku.

Prognoza kursu dolara – stabilizacja czy dalsze wzrosty?

W perspektywie krótkoterminowej analitycy oczekują, że dolar utrzyma silną pozycję, szczególnie jeśli grudniowe posiedzenie Fed nie przyniesie niespodziewanego zwrotu w polityce monetarnej. Technicznie indeks DXY pozostaje powyżej kluczowego wsparcia 99,40 punktu i wciąż ma potencjał do wzrostu w kierunku 100,60–101,00. RSI utrzymuje się w pobliżu poziomu 70, co świadczy o silnym, ale jeszcze nieprzegrzanym trendzie wzrostowym.

W średnim terminie głównym czynnikiem ryzyka pozostaje niepewność budżetowa w Waszyngtonie. Jeśli impas w Kongresie przedłuży się, a dane gospodarcze zaczną słabnąć, dolar może chwilowo stracić impet. Z kolei szybkie zakończenie „shutdownu” i utrzymanie solidnych danych makroekonomicznych mogłoby wywołać kolejną falę umocnienia amerykańskiej waluty.

Długofalowo, w ocenie analityków, sytuacja dolara będzie w coraz większym stopniu zależeć od globalnych napięć handlowych. Porozumienie między USA a Chinami, które przewiduje redukcję ceł i większą współpracę w sektorze surowców, może poprawić sentyment rynkowy, jednak jak podkreślają eksperci – każda eskalacja sporu handlowego szybko odbije się na kursie dolara i rentownościach obligacji.

Nie można też pominąć roli polityki – zbliżające się wybory prezydenckie w USA w 2026 roku już dziś wpływają na oczekiwania inwestorów. Dolar pozostaje symbolem stabilności, ale w sytuacji rosnącego zadłużenia publicznego i napięć geopolitycznych jego siła może być testowana.

Obecna siła dolara jest wypadkową trzech kluczowych czynników: różnic w polityce monetarnej między Fed a innymi bankami centralnymi, relatywnej odporności gospodarki USA oraz globalnej niepewności sprzyjającej aktywom „safe haven”. Choć technicznie rynek wydaje się bliski poziomów wykupienia, fundamentalnie dolar wciąż ma przestrzeń do dalszego umocnienia – przynajmniej do momentu, gdy Fed wyśle jednoznaczny sygnał o końcu cyklu podwyżek i początku trwałego luzowania.

Jeśli grudniowe dane makroekonomiczne potwierdzą stabilność inflacji i siłę amerykańskiego rynku pracy, kurs dolara może utrzymać się powyżej psychologicznego poziomu 100 na indeksie DXY. W przeciwnym wypadku możliwa jest korekta w kierunku 98–99 punktów, jednak eksperci podkreślają, że byłby to raczej chwilowy oddech niż początek trwałego trendu spadkowego.

Źródło: MarketPortal.pl