Branża alkoholowa utopiona w długach

Branża alkoholowa utopiona w długach

Branża alkoholowa pod względem terminowych płatności wypada dwa razy gorzej niż ogół polskich firm. Najwięcej niesolidnych płatników, aż 30 proc., można znaleźć wśród producentów cydru i win owocowych, w najsłabszej kondycji finansowej znajduje się najwięcej sklepów monopolowych – widać w BIG InfoMonitor oraz Bisnode Polska. W procentowym biznesie nie jest dobrze, choć Polacy nie unikają piwa czy wódki. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rocznie każdy z nas wypija 10,3 l alkoholu. Więcej spożywają jedynie Litwini - 18,2 l i Białorusini. Polska razem z Rosją zajmuje czwartą pozycję.


Wyniki WHO potwierdzają badania Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, według nich Polska znajduje się wśród krajów, w których spożycie alkoholi wysokoprocentowych (blisko 30 proc.) należy do najwyższych w Europie, konkurujemy pod tym względem z Bułgarią, Rumunią, Litwą, Estonią, Francją i Hiszpanią.

Jesteśmy też na pierwszym miejscu wśród narodów, które uważają, że alkohol jest w naszym kraju łatwo dostępny, uważa tak 60 proc. badanych i jesteśmy przekonani, że tak powinno być. Jesteśmy w czołówce krajów przeciwnych restrykcjom w sprzedaży alkoholu. Nie widzimy też potrzeby ograniczenia dostępności do alkoholu, np. poprzez zwiększenie ceny czy zmniejszenie liczby sklepów oferujących napoje wyskokowe.

Co dziesiąta firma ma na koncie niezapłacone na czas faktury czy kredyty

Jeśli chodzi o popyt, warunki dla działalności, branża alkoholowa (produkcja, handel hurtowy i handel detaliczny napojami alkoholowymi) ma nad Wisłą idealne. Coś jest jednak nie tak, bo dane z baz BIG InfoMonitor i BIK pokazują, że niesolidnym płatnikiem wobec dostawców towarów i usług czy też banków jest aż co dziesiąta firma – 10 proc. czyli prawie dwa razy więcej niż ogólnie (średnia dla wszystkich wynosi, 5,4 proc.).

Zaległości finanasowe producentów alkoholi

Źródło: BIG InfoMonitor i BIK

- Widać tu pewną prawidłowość, o ile przedstawiciele branży starają się utrzymać dyscyplinę w obsłudze kredytów, tak już w relacjach z kontrahentami, gdzie w sumie wchodzą w grę mniejsze kwoty jest znacznie gorzej – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Statystyki nie pozostawiają wątpliwości, że firmy sprzedające z odroczonym terminem płatności usługi czy towary, na rzecz produkujących alkohol i handlujących nim, powinni być ostrożni – dodaje.

Według danych zgromadzonych w bazach BIG InfoMonitor i BIK, co najmniej 60-dniowe opóźnienia w płatnościach na minimum 500 zł, ma 1 112 firm z branży alkoholowej na 11 tys. widniejących w CEiDG, KRS i rejestrze spółek cywilnych. Wśród dłużników z branży alkoholowej prawie 70 proc. zalega swoim partnerom biznesowym, a 30 proc. instytucjom finansowym. Łącznie chodzi o kwotę 148 mln zł. Średnia zaległość jednego przedsiębiorstwa z branży alkoholowej wynosi ponad 133 tys. zł.

Zaległości branży alkoholowej

Źródło: BIG InfoMonitor i BIK

Sytuacja z terminowym opłacaniem zobowiązań różni się w zależności od charakteru działalności. U producentów kwota zaległości jest najniższa – 26,1 mln zł, ale to produkcja oraz sklepy monopolowe (prawie 74 mln zł zaległości) wypadają najsłabiej jeśli chodzi o solidność płatniczą. Nie płaci tu niemal co ósma firma (12 proc.) Szczególnie źle jest wśród producentów cydru i win owocowych, gdzie prawie co trzeci producent ma na koncie nieuregulowane rachunki, faktury czy raty kredytów. Lepiej od producentów i sklepów prezentują się hurtownie alkoholu z 9 proc. odsetkiem firm z zaległościami, chociaż kwota zadłużenia jest całkiem spora, bo wynosi 48,1 mln zł.

Zaległości producentów napojów alkoholowych 

Źródło: BIG InfoMonitor i BIK

Czy zmiany przepisów pogorszą sytuację małych sklepów?

Według PARPA jesteśmy w czołówce krajów przeciwnych restrykcjom w sprzedaży alkoholu. Nie widzimy potrzeby ograniczenia dostępności do alkoholu poprzez zwiększenie ceny czy zmniejszenie liczby sklepów oferujących napoje wyskokowe. Jednak rząd jest innego zdania. Nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która weszła w życie od tego roku zakłada m.in. możliwość ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu. Projekt wprowadza m.in. możliwość ograniczenia przez gminy nocnej sprzedaży alkoholu od godziny 22 do 6 rano oraz zakazu picia w miejscu publicznym, za wyjątkiem wyznaczonych do tego miejsc. Co

Co to może oznaczać w praktyce? Może to też wpłynąć na wzrost cen. Według najnowszego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych GUS (z grudnia 2017 r.), ceny alkoholu w stosunku do 2016 r. wzrosły o 0,2 proc., podczas gdy jeszcze rok wcześniej spadły o 0,6 proc.

Nowe przepisy mogą spowodować też problemy finansowe małych sklepików i nie tylko, a także wysyp nielegalnych źródeł alkoholu. Ocena kondycji finansowej branży alkoholowej dokonanej przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska już teraz pokazuje, że z grona producentów, hurtowników i detalistów związanych z napojami alkoholowymi, właśnie sklepy detaliczne wypadają najgorzej, bo aż 56 proc. z nich jest słabej i złej kondycji finansowej. Podczas gdy dla ogółu firm, producentów i sprzedawców napojów alkoholowych odsetek firm z problemami nieznacznie przekracza 50 proc.

 

Kondycja firm z branży alkoholowej

Źródło: Bisnode Polska

Kondycja producentów alkoholi

Źródło: Bisnode Polska

Źródło: BIG InfoMonitor