Chiny to dla Unii strategiczne wyzwanie

Chiny to dla Unii strategiczne wyzwanie

Współpraca Chin i Unii powinna nabrać strategicznego wymiaru. Respektując różnice ustroju politycznego, społecznego i gospodarczego, można znaleźć więcej wspólnych obszarów kooperacji – twierdzą cztery wpływowe think-thanki, po dwa z Unii i z Chin.


Raport “EU–China Economic Relations to 2025. Building a Common Future” – co ważne, pomijając jego treści – napisały Instytut Bruegel z Brukseli, Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych Chatham House z Londynu, China Center for International Economic Exchanges oraz Chinese University z Hongkongu. Trudno sobie wyobrazić bardziej reprezentatywny dla kreowania strategii polityczno-ekonomicznych skład na obu krańcach wschodniej półkuli.

Radzie doradczej projektu przewodniczyli wspólnie Romano Prodi, przewodniczący Komisji Europejskiej w latach 1999–2004, i Zeng Peiyan, obecnie szef CCIEE, a w latach 2003-2008 wicepremier Chin. Roi się w niej od nazwisk obecnych pierwszych skrzypków globalnego biznesu, jak Ma Yun, założyciel Alibaby, czy byłych albo wciąż czynnych dyrygentów najważniejszych finansowych orkiestr, jak Jean-Claude Trichet czy Axel Weber.

Raport zawiera siedem ważnych rekomendacji dla decydentów politycznych w horyzoncie do 2025 roku. Unia i Chiny mają możliwość pogłębienia współpracy w dziedzinach takich jak handel i inwestycje, infrastruktura, energetyka, ochrona środowiska i zapobieganie zmianom klimatu (umowa paryska). Możliwa jest lepsza współpraca przemysłowa, w usługach finansowych, nauce, technologiach i innowacjach, poprawa w wymianie międzyludzkiej. „W ten sposób UE i Chiny mogą przyczynić się do zapewnienia, że globalny rozwój będzie stabilny, silny i zrównoważony” – skonkludowano w raporcie.

Pokój dla trzech słoni

Być może najważniejsza jest ostatnia siódma rekomendacja – dotycząca pogłębienia współpracy Unii i Chin w globalnym zarządzaniu. Skoro w pokoju mieszkają trzy słonie, a największy z nich, niekwestionowany do tej pory przywódca, odwraca się od pozostałych i wyraźnie sygnalizuje, że zamierza zajmować się tylko sobą, dwa pozostałe muszą wziąć na siebie więcej odpowiedzialności za wspólne funkcjonowanie. Oczywiście powinny kooperować nie przeciwko trzeciemu, bo wtedy atmosfera stałaby się nieznośna. Ale właśnie od ich zręczności będzie teraz zależeć jakość współistnienia, a zapewne też dobrobyt.

Globalna współpraca Unii i Chin nad poprawą jakości globalnego zarządzania nie powinna niekorzystnie wpływać na USA. Trzeba je w nią włączać i ukazywać korzyści. To pierwszy warunek wstępny. Drugi jest taki, że wszystkim powinno zależeć na „aksamitnym” Brexicie. Jeśli Unia i Wielka Brytania uzgodnią rozsądne warunki rozwodu, korzyści UE, Chin i Wielkiej Brytanii będą większe dla wszystkich stron. Trzeci – dla stanowienia nowych standardów i globalnie obowiązujących reguł powinno się wzmacniać istniejące instytucje jak G20, WTO, ONZ i inne platformy multilateralne.

W tej kwestii dobrym punktem wyjścia jest fakt, że przywódcy zarówno Unii, jak i Chin są już przekonani, iż efektywny, oparty na trwałych zasadach multilateralizm powinien być podstawą globalnego zarządzania. Unia i Chiny mają zatem zbieżną wizję światowego bezpieczeństwa. Tyko potrzebny jest punkt zwrotny w ich relacjach.

Poza tym do wzięcia na siebie odpowiedzialności za bezpieczeństwo i ład popycha dwie potęgi nie tylko przyspieszenie przemian w gospodarce, przy równoczesnym wzroście niepewności politycznej i ekonomicznej, obawy związane z tendencjami prowadzącymi do zahamowania wolnego handlu, wzrost protekcjonizmu i separacjonizmu czy też niekorzystny wpływ globalizacji na pogłębianie się nierówności dochodowych. Odpowiedzialność tę determinuje w oczywisty sposób skala obu gospodarek.

Przypomnijmy dane. Największą gospodarką świata jest amerykańska z PKB 16,64 bln euro w 2015 roku. PKB Unii to 14,72 bln euro, a Chin 9,5 bln euro. Unia i Chiny to dwie gospodarki najbardziej zintegrowane z zewnętrznymi partnerami. Roczny bilans obrotów towarami i usługami Unii z partnerami spoza Unii wynosił w 2015 roku 5 bln euro, a Chin 4,75 bln euro. Dwustronna wymiana handlowa towarami i usługami osiągnęła w 2015 roku 580 mld euro. Unia dla Chin i Chiny dla Unii są nawzajem największymi dostawcami importu oraz drugim z kolei co do wielkości docelowym rynkiem eksportowym.

Obecnie siłę relacji gospodarczych Unii z Chinami napędza handel towarami. W latach 2001-2011 dwustronna wymiana handlowa rosła rocznie o 14,4 proc. Wzrost ten w latach 2011-2016 spowolnił do 3,6 proc. Wyjście Europy z kryzysu i utrzymywanie przez Chiny zrównoważonego wzrostu w okolicach 6 proc. stanowi okazję do ponownego przyspieszenia.

Inne relacje gospodarcze pozostają za handlem daleko w tyle, na przykład inwestycje bezpośrednie. W 2015 roku skumulowane unijne inwestycje w Chinach (bez Hongkongu) osiągnęły wartość 168 mld euro, a chińskie w Unii – zaledwie 35 mld euro. Równocześnie inwestycje pochodzące z obszaru Unii w USA wyniosły 2,6 bln euro, a amerykańskie w państwach Unii – 2,4 bln euro.

Cały potencjał jest jeszcze daleki od wykorzystania, niemniej strategiczne partnerstwo wymaga wysiłków z obu stron z powodu licznych różnic i trudnych do ukrycia przeciwstawnych stanowisk. Na przykład wielu unijnych polityków oskarża chińskie kompanie o nieuczciwą konkurencję i na rynku w Unii, i w Chinach. Chińskie kompanie z kolei obawiają się, że Unia wprowadzi restrykcje wobec nich, takie jak cła antydumpingowe i wyrównawcze. Takie działania postrzegają jako niesprawiedliwe.

Duże obszary rynków notują nierównowagę, jak na przykład usługi. Chiński import usług rósł w latach 2010-2015 o ponad 25 proc. rocznie, co powodowało nadwyżkę obrotów w tym segmencie w Unii w relacji z Chinami o 37 proc. rocznie. W 2015 roku wyniosła ona 11 mld euro.

I w Unii, i w Chinach istnieją bardzo duże różnice w postrzeganiu roli państwa w gospodarce. W chińskim ustroju gospodarczym wielką rolę odgrywają państwowe przedsiębiorstwa, a obszary ich aktywności są przez tamtejsze władze chronione. Modele ekonomiczne obu potęg prawdopodobnie nie będą zdolne do konwergencji w przewidywalnej przyszłości. Przyszłość będą jednak kształtować inne modele. Oparte na zrównoważonym rozwoju, otwarciu, innowacjach, wzroście sprzyjającym włączeniu społecznemu i na rozwoju ekologicznym. Przywódcy po obu stronach wschodniej półkuli są tego świadomi – tu nie ma różnic.

Rekomendacje

Pierwsza rekomendacja mówi, że trzeba budować na powstałej w 2013 roku „EU–China 2020 Strategic Agenda for Cooperation”. Wyselekcjonować wspólne interesy w nowym globalnym kontekście, rozpoznać je bardziej wnikliwie, zidentyfikować i uznać różnice, ustalić priorytety tam, gdzie jest to możliwe. Nadrzędnym celem powinno być promowanie zrównoważonego rozwoju, sprzyjającego włączeniu społecznemu w obu gospodarkach.

Potrzebne jest możliwie szybkie doprowadzenie do umowy inwestycyjnej, która zastąpiłaby istniejące umowy dwustronne między Chinami a państwami członkowskimi. Celem takiej umowy powinno być stworzenie bardziej otwartego, przejrzystego i bezpiecznego środowiska dla inwestycji. Kluczową kwestią jest poszerzenie swobodnego dostępu do rynku. Wymaga to i w Unii, i w Chinach rewizji dotychczasowych strategii, zmian instytucjonalnych i legislacyjnych, a także na przykład wzmocnienia ochrony własności intelektualnej czy też wprowadzenia przez chińskie kompanie zasad ładu korporacyjnego oraz większego wzajemnego otwarcia sektora usług.

Druga rekomendacja – otworzyć jak najprędzej negocjacje umowy o wolnym handlu (FTA). W dalszej perspektywie wzajemne relacje obu potęg będą zależały od większego wzajemnego otwarcia rynków oraz ich liberalizacji. Przeprowadzone w Chinach badania pokazują, że gdyby umowa o wolnym handlu została wprowadzona w 2020 roku, eksport UE do Chin mógłby wzrosnąć o jedną trzecią do 2025 roku, a eksport Chin do UE w tym samym okresie – zwiększyć się o 20 proc. Nie zmienia to faktu, że potrzebne będą wspólne kroki dla wyeliminowania obecnego deficytu handlowego Unii z Chinami, który według danych Eurostatu wynosił w 2016 roku 175 mld euro.

Trzecia rekomendacja – inicjatywa budowy Nowego Jedwabnego Szlaku (The Belt and Road Initiative, BRI) może stać się platformą do zwiększania handlu i współpracy gospodarczej. Trzeba ją wykorzystać. Można rozważyć powiązanie planowanych chińskich inwestycji z planem Junckera, co Unii mogłoby pomóc w rozwiązaniu problemu przynajmniej niektórych wąskich gardeł w infrastrukturze, zwłaszcza jeśli chodzi o porty i linie kolejowe w Europie Środkowej i Wschodniej.

Badania pokazują, że realizacja inwestycji w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku spowodowałaby wzrost wymiany handlowej Unii z Chinami o ok. 6 proc., głównie dzięki obniżeniu kosztów transportu. Widać gołym okiem, że Polska mogłaby stać się jednym z głównych beneficjentów tej inicjatywy.

Przy okazji wykorzystany mógłby być potencjał unijnych instytucji finansowych i ich wiedzy na temat długoterminowego finansowania złożonych projektów inwestycyjnych w infrastrukturze.

Czwarta rekomendacja – pogłębić unijno-chińską współpracę w zakresie bezpieczeństwa energetycznego oraz ochrony klimatu. W 2016 roku UE i Chiny podpisały plan działania na rzecz współpracy energetycznej promujący dwustronną współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego, budowania infrastruktury i przejrzystości rynku. Przyszłymi celami powinny być współpraca przy projektowaniu niskoemisyjnych systemów energetycznych, tworzeniu prawodawstwa energetycznego, ustalaniu standardów i metod określania cen oraz mechanizmów zarządzania, zwłaszcza w energetyce jądrowej i energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych.

Obie strony powinny także przyczyniać się do utrzymania krajowych i międzynarodowych celów porozumienia paryskiego. Mogłyby też współpracować przy finansowaniu projektów energetycznych w krajach najsłabiej rozwiniętych oraz przy finansowaniu rozwoju ekologicznego.

Piąta rekomendacja – wspólnie wykorzystywać możliwości, jakie stwarza przełom w nauce, technologiach i innowacjach. O ile negocjacje układu o wolnym handlu i dostępie do rynku mogą być trudne, o tyle nauka, technologie i innowacje są dziedzinami, które mają szansę w większym stopniu rozwijać się dzięki sieciom transgranicznym. Dla obustronnych korzyści potrzebna jest jednak większa aktywność ze strony decydentów i rewizja istniejących ograniczeń. Unia ma, na przykład, daleko idące ograniczenia w eksporcie produktów zaawansowanych technologii. Europejskie przedsiębiorstwa uważają, że ich własność intelektualna nie jest wystarczająco chroniona w Chinach, a transfer technologii jest jednokierunkowy.

Niemniej jednak europejskie firmy lokują ok. 40 proc. swoich inicjatyw badawczo-rozwojowych za granicami, także w Chinach. Tam stanowią one już znaczącą część chińskiego systemu innowacji. Chińskie przedsiębiorstwa też budują w Europie centra badań i rozwoju, projektowania i informacji. Bardzo ważnym krokiem byłaby rewizja systemu wizowego, wprowadzenie m.in. wiz wieloletnich i wielokrotnego wjazdu.

Szósta rekomendacja – wspierać kooperację sektorów finansowych. Już teraz zaangażowanie państw Unii w Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych i chińskie zaangażowanie w Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju pokazały, że UE i Chiny chcą pogłębić współpracę w finansowaniu obu instytucji. Nowy Jedwabny Szlak wzbudzi ogromny popyt na finansowanie infrastruktury, co będzie wymagało wzmożenia współpracy finansowej, także w zakresie zielonych finansów.

W systemie finansowym Unii i Chin dominują banki, lecz ich rolę powinny stopniowo przejmować rynki kapitałowe, choć punkt startu w obu regionach jest różny. Unia oczekuje liberalizacji wymogów dotyczących wprowadzania emisji na tamtejsze rynki, a sama mogłaby mieć wkład w reformę i rozwój sektora usług finansowych w Chinach, pomóc w ulepszeniu regulacji i nadzoru. Należy więc zachęcać chińskie instytucje finansowe do działania w Unii, a przedsiębiorstwa z obu obszarów do emisji akcji i długu na rynkach kapitałowych drugiej strony, co ułatwiałoby rozwój finansowania. Trzeba także promować rozliczenia w euro i renminbi w transakcjach międzynarodowych – postuluje raport.

Jacek Ramotowski
Źródło: Obserwator Finansowy
Obserwator Finansowy